Po tak wspaniałej reżyserce w życiu bym się czegoś takiego nie spodziewał.Ten film sam w sobie jest fatalny,beznadziejny i ten idiotyczny scenariusz.Nie mogę uwierzyć że ten paszkwil filmowy należy do twórczości Susanne. Ale podobnie jak w życiu prawdopodobnie w kinie również jest obecny wszędobylski panujący chaos.Przykro mi tego się nie spodziewałem,strasznie się zawiodłem. NIE POLECAM !!!
Szanuję Twoją opinię, ale zupełnie się z nią nie zgadzam. Zadziwiająca jest skłonność krytyków do przyklejania nalepki "horror" każdemu filmowi, który nie jest umieszczony w znanej mam realnej rzeczywistości. Jeśli postrzegać ten film w kategorii dramatu w rzeczywistości Si-Fi, to okaże się filmem wybitnym. Rewelacyjna Sandra Bullock i dotrzymujący jej kroju (choć prawie taki sam, jak zawsze) John Malkovich oraz co najmniej dobra gra pozostałych aktorów. Logika przyczynowo skutkowa nie wzbudza zastrzeżeń a film trzyma napięcie do samego, dość nieoczekiwanego ale bardzo logicznego, końca.
To chyba inny film obejrzeliśmy. Spróbuj nawet z czujnikami i nawigacją GPS kierować samochodem z całkowicie zaciemnionymi szybami po zawalonych nie wiadomo czym ulicach. Spróbuj wiosłować z zawiązanymi oczami po wzburzonej rzece. Spróbuj z zawiązanymi oczami tylko pospacerować po gęstym lesie. Do tego dlaczego akurat ptaki ostrzegały? Nic praktycznie nie jest wyjaśnione. Tyle czasu poświęcono na wątek w domu, a po narodzinach dzieci praktycznie jest zaraz przeskok o kilka lat. Malkovich to wyglądał jakby w zupełnie innym filmie grał, a Bullock? A co tam, 54 latka - niech zagra kobietę w zaawansowanej ciąży. A żeby jeszcze było na czasie, to ciemnoskóry Rhodes niech zakocha się w białej kobiecie od pierwszego wejrzenia.
I na koniec hit!!! Bullock rocznik 1964, a Rhodes? 1990...
Przepraszam, nie odpowiem.
Załóż nowy temat oznaczony jako "Spoiler", to być może podyskutujemy.
Jeśli wierzyć Twojemu profilowi, to od 7 lat codziennie oglądasz prawie 4 filmy (3.80) - musi Ci to zajmować ponad połowę czasu wolnego od snu. Żyjesz w innym świecie i nic dziwnego, że przestałeś rozróżniać sytuacje realne od niemożliwych.
Widać panie od "kroju"(ten sam babol w kilku komentarzach pod kilkoma tematami tego filmu), że z myśleniem nie jesteś za pan brat. Po co w ogóle zostawiasz komentarze, jak zamiast odpowiedzi uprawiasz żenującą dyscyplinę, a jaką jest atak personalny? Nie umiesz, czy nie potrafisz dyskutować o konkretnym filmie? To po co zaśmiecasz portal żenującym postem dotyczącym czyjegoś profilu?
Ale niech stracę i zaspokoję twój zabawny tok rozumowania.
To, że mam tu konto od 7 lat i ocenionych tyle produkcji, to nie oznacza, że oglądam po 3.80(chociaż z matematyki widać,że cusik umiesz,więc-brawo!!!) filmów dziennie. Więc pewnie nie wiesz tego, to łap radę za darmo - możesz oceniać też filmy, które widziałeś zanim założyłeś tu konto.
Na tym kończę jakąkolwiek z tobą polemikę, bo szkoda mojego czasu. I nie sil się na odpowiedź, bo nawet tego nie przeczytam. Nie jesteś w stanie dotrzymać mi "kroju"...
Przepraszam za zbyt daleko posunięty skrót myślowy. Świadomie nigdy bym nie użył ataku personalnego na adwersarza. Komentarz dotyczący Twojego profilu był jedynie - jak się okazuje nie dość precyzyjnie przedstawioną - próbą zrozumienia Twojego odbioru fabuły filmu.
Na marginesie. Po co ta żałosna pseudo-ironia? Dwa to nie jest "kilka". Jak nazwiesz czepianie się literówki przy swojej interpunkcji? Do czego miała prowadzić uwaga o dotrzymywaniu "kroju"?
Zgadzam się w jednej sprawie: kontynuowanie naszej dyskusji faktycznie nie ma najmniejszego sensu.