Trudno sie tu nie zirytowac komentarzami ludzi obdarzonych mala inteligencja tworcza - tak, jest wiele rodzajow inteligencji, a ta o ktorej mowie obejmuje zmysl tworczy, sile wyobrazni i pewne wyczucie abstrakcji. To sa podstawy do calej tematyki fantasy,sci-fiction, czy jak to sie tam pisalo... Pelno tu negatywnych komentarzy odnosnie szczegolow: no jak to jest mozliwe, glupie ,czy nieprzemyslane w scenariuszu, ze wchodzac do obcego domu , bohaterowie filmu sciagneli opaske bez leku, itp. Ludzie, naprawde , troche wyorazni i ... empatii. Przy nieco lepszym wczuciu sie w role wyleknionej osoby, jednak mozna zrozumiec jej polozenie i naturalne odruchy. Poza tym ta jazda po matce, ze nazwala dzieci chlopcem i dziewczynka... Nie przypadkiem nadaje im imiona dopiero na sam koniec, kiedy wreszcie moze czuc sie bezpieczna, i ze wykonala swoja misje - odnalazla schronienie. Fakt, akcja tak szybko sie rozwija, ze ubywa jej przez to realizmu, albo lepiej to ujmujac prawdopodobienstwa na takie potoczenie sie biegu wydarzen. Ta historia byla by lepiej pokazana w dluzszej formie, niczym trylogia Tolkiena. Wtedy spodobalaby sie wiekszej ilosci ludzi. Ja daje calosci 6-7/ 10 , a Sandrze za jej glowna role 9-10/10, bo ona faktycznie sie sprawdza w takich rolach kobiety samotnej, odwaznej, twardej i walczacej o przetrwanie.