bo musiałbym to zrobić nieuczciwie. Fakt, tempo tego "filmu" praktycznie nie istniało, o ile nie było ujemne. Fabuły czy ciągów myśli tu brak. Ale warsztat! Miałem wrażenie, jakby część ekipy wiedziała co robi, a druga część przyszła na praktyki.
Mamy tu fajną pracę kamery, zdjęcia i ujęcia jakości AAA, świetne zabawy światłem i trochę autorskiej muzyki zamiast oklepanych do bólu kawałków. Mamy te takie bardzo wolniutkie zoomy i oddalenia, które znamy choćby z horrorów/thrillerów wysokiej półki, wózkowy też wiedział jak ciągnąć ciekawie kamerę w bok przy niektórych ujęciach.
Aktorsko... mogło być gorzej, to na pewno.
Podsumowując - film wyglądał jak dziecko A24 z nieprawego łoża, gdzie połowa ekipy przyszła z ulicy do przyuczenia się w zawodzie.