Znakomita Ane Dahl Torp, która swoją twarzą opowiada o matczynej bezradności i desperacji. Mocny i bezkompromisowy film z prostą i przejmującą klamrą kompozycyjną, który nie daje nadziei na nic. Ani na szczerość, ani na poczucie jakiejkolwiek bliskości. Nie ma też w tym sensu i przyszłości. Jest jedynie bolesna rozpacz i niemożność wyjścia poza nią. Nikomu nie jest tu dane poczucie bezpieczeństwa, a coraz bardziej duszna atmosfera pokazuje, że sytuacje bez wyjścia bolą najmocniej. Wnikający pod skórę, klaustrofobiczny i niebywale sugestywny film o piekielnie trudnych więzach w tymczasowym raju. Bardzo dobry.