Zgadzam się z przedmówcą , jestem filmem zachwycony , mógłbym z uśmiechem na ustach iść jeszcze raz do kina.

Tak, widziałem już dwa razy i zobaczę za jakiś czas raz jeszcze...

Film przywrócił mi nadzieję, że jeszcze można zobaczyć ciekawe SF, czyli nie takie, że wybucha co 3 sek coś przed oczyma, tylko takie, że po wyjściu z kina zastanawiam się nad tym co było dalej i dlaczego było tak, jak się stało... :)
Owszem - mógłbym się doczepić do lekko przesadzony patos w pewnych momentach, ale naprawdę - byłoby to szukanie dziury w całym.
Obecnie, w dobie ogromnej posuchy w gatunku (nie liczę bowiem wynaturzeń typu Prometeusz, które w ogóle sprowadziło moje marzenia o wspaniałym powrocie do klimatów typu Aliens, do zera) takie filmy jak Oblivion są światełkiem w tunelu.

Przepiękna muzyka M83... No i w ogóle faknie tak znów zobaczyć film Kosinskiego... Ja wiem, że to zupełnie coś innego, ale momentami przypominał mi się Tron Legacy... który nota bene uwielbiam! :)
Jest coś w flimach tego reżysera, co mnie zniewala... Oblivion spełnił moje oczekiwania, a szczerze mówiąc, to je przerósł. Jak już wspomniałem wcześniej, zapewne głównie dlatego, że obawiałem się kolejnego gniota... a tu takie miłe zaskoczenie :)


Dla kogo ten film na pewno?
Np dla kogoś, kto oglądał i to nie raz takie filmy jak MOON i CARGO :)
P O L E C A M!

Cargo nie widziałem, to już mam coś do ściągnięcia :)

Myślę, że ci którzy obejrzeli Oblivion w domu na kompie nie będą tak zachwyceni. Kilkoro moich znajomych właśnie przez to nie było pod wrażeniem. W kinie to co innego, gdy te latające roboty wydawały te dźwięki ostrzegające i inne sygnały miałem ciarki na plecach :)

Tak, widziałem to online z jakiegoś TS-a = tragedia kopia
To jest zupełnie inny świat.
Dodam tylko, że bardzo podobala mi się gra Andrea Riseborough, była niesamowita
natoamist Olga Kurylenko w ogóle mnie nie przekonała.
Tom - jak to Tom - jak zawsze na poziomie :)



epic_limp = koniecznie zobacz Cargo wówczas, gdy bedziesz miał/a spokój i najlepiej zaciemniony pokój:)
Mnie ten film wgniótł w fotel:) I to wcale nie efektami, bo to budżetówka, ale opowiedzianą historią i formą...
Ahhhh
Koniecznie napisz co sądzisz, po obejrzeniu:)

No no, postaram się. Zawsze tak oglądam. Też na mnie nie zrobiła wrażenia, trochę nawet nie pasowała. Ona zawsze gra w filmach gdzie ją stawiają przed kamerą i każą płakać. :D

U mnie odwrotnie :) Dla mnie Andrea sztuczna, a Olga - rewelacyjna. Ale Tobie się Prometeusz nie podobał, a mi, mimo wszystko tak. Pomysł w "P", wykonanie a i 3D też miało swój maluśki wpływ. "Oblivionowi" na dałam dziesiątki, bo przez pierwsze pół godziny jednak mi się dłużył, choć uwielbiam wolną akcję z pomyślunkiem ;)

Cargo słabe, sorry... scenariusz i wykonanie beznadziejne.

Obejrzałem na kompie, ale i tak mi się podobał. No... może wpływ na to miał fakt, że obraz przekierowałem na 42 cale telewizora... Tak czy siak dobrze spędzony czas.

szukam tego cargo ale na filmwebie pojawiło się 77 trafień w kategorii filmy i chociaż większość odpadła to zostało mi kilka i wolałbym wiedzieć o którym "Cargo" myślisz :D, może jakiś link albo rok produkcji

proszę uprzejmie
http://www.filmweb.pl/film/%C5%81adunek-2009-481128

ślicznie dziękuję :D

Zgadzam się film był świetnie zrobiony, kiedy premiera na dvd?

tarzałem sie w błocie z nerwów :D

Czy soundtrack jest do dostania w Polsce w sklepach? Patrze w necie i słabo z tym produktem u nas w kraju. Film trzyma poziom a muzyka to mistrzostwo :)

Zachwycasz się nad Oblivionem, a narzekasz na to, że Prometeusz jest przewidywalny?:D
Oblivion jest jednym z najbardziej przewidywalnych filmów jakie widziałem.

Co do ogółu filmu:
Aktorsko słabo, ale też nie ma czego po takim Tomie oczekiwać.
Efekty itp nie zachwycają w porównaniu do innych filmów.
Świetna muzyka.
Fabularnie kiepsko, nic odkrywczego czy świeżego. Ot reżyser nawet nie próbował nas niczym zachwycić.
Szczerze mówiąc z przykrością muszę stwierdzić, że jest to w zasadzie typowa patriotyczna papka, niestety...

Zgadzam się, że nie jest to arcydzieło i także drażnił mnie- że tak to nazwę - "motyw narodowy"...
jednakże pomimo tej sporej wady, film ma to coś w sobie... Co prawda nie jest to nic powalającego na kolana, patrząc z perspektywy filmów, które widziałem w ogóle... ale będę się uparcie powtarzał: w czasie obecnej posuchy jest to jaskółka... Prometeusz - no niestety - niby fajnie, niby wszystko da sie logicznie wytłumaczyć, ale ile tam władowano totalnej głupoty... to się nie mieści w głowie:(
A czekałem latami na ten film.... ehhh

Wracając to tematu-
film zauroczył mnie mimo swoich ewidentnych wad... ale jak coś Ci w sercu zakołacze, to oczy zwykle stają się ślepe... ;)
a muzyka i kadry powalają.

Tak czy owak - film godny obejrzenia, a nota 4 jednak moim skromnym zdaniem krzywdząca:)

Pozdrawiam

Może krzywdząca, również zastanawiam się czy nie jest to oczko za wysoko.

Ciebie film zauroczył mimo jak sam zauważyłeś ewidentnych wad. Dla mnie dobra muzyka i niezłe kadry (tylko niezłe, bo niczym nie powalają) to mało by film mnie zauroczył.
Bez urazy, ale fabuła jest jak dla 5-latków. Jakby zrobiono prosty zarys byle było. Po jakichś 25 minut bez najmniejszego trudu da się w sporym przybliżeniu przewidzieć całą, mocno patetyczną historię filmu.
Mimo wszystko dla mnie kluczowymi elementami filmu są takie rzeczy jak fabuła, dialogi, klimat. A to wszystko wacha się na poziomie 1-2 na 10 punktów, a nic poza muzyką nie ciągnie filmu w górę.

A oglądałeś na laptopie czy w kinie? :)

Wg mnie fabuła była ciekawa, i do końca było napięcie. W prometeuszu wiadome było, że otworzą tę bramę i zaraz coś ich zje. Takie oklepane. A tutaj pomysł oryginalny i na dodatek super efekty specjalne.

Jeśli przewidziałeś całą fabułę, to gratuluję zmysłu.

W multikinie Warszawskim. Tak, żeby nie było wątpliwości co do jakości. Co mogę oglądam w kinie;P
Nie, tutaj pomysł nie był oryginalny. W momencie jak się dowiadywałeś, że złymi najeźdzcami byli ludzie (czyli po jakichś 25-30 minutach z tego co pamiętam), bez problemu można było domyślić się reszty. I nie sugeruję tutaj jakiejś niezwykłej inteligencji ze swojej strony. Wynika to z banalnego założenia filmu: główny bohater pracuje po złej stronie choć tego nie wie, z jakiegoś powodu (czy to bohatera czy to wydarzenia) odkrywa to, staje po stronie tych słabszych i rzekomo złych, pokonuje ich rzucając na szale swoje życie (potencjalnie poświęcając je) by ocalić świat.
Cała fabuła filmu w kilku zdaniach. Jakkolwiek dobrze wiem, że prawie każdy film da się do tego skrócić to zwykle twórcy chociaż starają się opakować to tak by było fajnie i aż tak to nie biło po oczach. Tutaj nikt nawet nie próbował tego dokonać, ciężko mi stwierdzi czy wynika to z komiksowego pierwowzoru (którego nie czytałem) czy z marności reżysera/scenarzysty/producenta, który jak dotąd popełnił tylko jeden inny film (równie zły zresztą).

A co do narzekań na jakość s-f obecnie: Rzeczywiście niewielki odsetek PEŁNOMETRAŻOWYCH filmów aktorskich jest choć niezłych. Prawdziwym fanom s-f polecam zagłębić się w animacje komputerowe (pełno- i krótkometrażowe), a także krótkometrażowe filmy aktorskie. Co prawda rządzą się one swoimi prawami, ale można wyciągnąć wiele perełek.

Och, ominąłeś najciekawszą część filmu.

To że główny bohater stoi po stronie złych nie wiedząc o tym, to rzeczywiście banał i to niestety było ujawnione w trailerze.
Głównym zaskoczeniem w filmie jest zupełnie co innego: to że główny bohater jest jednym z tysięcy identycznych klonów, wykonujących tę samą pracę i tak samo uważających się za unikalne jednostki. Ten motyw też nie jest nowy, ale ciekawe jest tutaj rozwinięcie tego pomysłu: że w takim razie jego poświęcenie swojego życia nie jest tak wielkim poświęceniem jak się wydaje, bo on dalej żyje - w pewnym sensie - w innych ciałach. To rozmycie tożsamości głównego bohatera, gdy pod koniec filmu narratorem staje się inny z nich, jest najciekawszym elementem filmu.

Nie wiem jak ty, ale ja przez pierwsze 1,5h w kinie w ogóle nie zauważyłem jakiejkolwiek głównej osi fabularnej. Było wprowadzenie do świata, zagajanie problemu, ale fabuły ni śladu.

Podaj tytuły owych perełek, z przyjemnością obejrzę. Z góry dziękuję :)

Najlepiej zafrienduj, wbij w listę, odpowiednie filtry i zobaczysz;)

"Zafrienduj" - dobre..xD Albo ja już jestem za stary, albo za bardzo porobiony przez przyjemności życia, ale mam takie pytanie:
można tak po polsku podać tytuły ? Czy wyszedłem aż tak z obiegu i trzeba "frendować" ???

Wybacz, przyzwyczajenie.
Chodzi o dodanie do znajomych, wtedy będziesz mógł przejrzeć całą moją listę i zrobić filtry np s-f wyprodukowane po 2008 itp.

;D
Doskonale zrozumiałem Twojego pierwszego posta, mimo to dziękuję za wyjaśnienie :)

Mocne 6,5
No może 7 za efekty dźwiękowe Droidów ;) - dzwięk robi robotę ;P
Pewnie jakbym oglądał w domu to z 5-ki by nie wyszedł ;)
POZDRAWIAM

Tak, dźwięki dronów robią tutaj ciarki na plecach :)
zwłaszcza w kinie:)

Dokładnie, może to nie wyścig w Gwiezdnych Wojnach ale czadzik niezły (szczególnie, jeśli ktoś lubi taki efekt mocy xd )

wg mnie odgłosy wydawane przez drony to totalna zrzynka z Half Life 2 :/

Co do scjentologii to chyba "Theta" nazwa tego czegos w kosmosie w filmie ma taka sama nazwe jak jedno z wierzen scjentologow jesli sie myle prosze o poprawienie :)

Nazwy nie pamiętam :) Ale na bank pasował mu scenariusz, bo wiadomo jakim świrem na punkcie tej "wiary" jest.

Jakie nowinki techniczne? Właśnie obśmiewałem to w trakcie seansu, że koleś jeździ na w zasadzie współczesnym motocyklu, broń wygląda jak dzisiaj, drony też już mamy itd. - trochę nuda. Zabrakło tu lemowskiej abstrakcji, wszystko opiera się na tym co mamy, jest tylko troszeczkę "wygrubaszone".

W wielu filmach sie z tym spotkalem wymien kilka w ktorych nie ma tego zjawiska?

Sam samolot zrobił na mnie największe wrażenie - te silniki. Dom też fajny mieli, te stacje do przerabiania wody.... Drony były trochę przesadzone... bez stateczników tylko takie kulki, to się zgodzę. Ale wczoraj byłem na 1000 lat po ziemi z W. Smithem, i tam niby taka przyszłość, a używają mieczy do walki :D to dopiero kał.

Ja jestem zakochana w tym filmie. :)

no i masz rację, plus świetna muzyka dopełnia klimat :)

Soundtrack jest rewelacyjny. Taki muzyczny orgazm.

a słyszałaś tego mixa:
http://www.youtube.com/watch?v=forkuNNZ-Vw
lepiej od oryginału ;)

Pewnie że znam. Podniecam się nim. :)

dobra dziewczynka :)

Film nie najgorszy, nawet niezły. Na początku myślałem że nie ma szans z After Earth, ale po obejrzeniu tego drugiego byłem w szoku. Z ciekawej zapowiedzi wyszła jakaś szmira. A tu przynajmiej coś się działo :)

bardzo przeciętny scenariusz - dużo tam dziur i mielizn. Przede wszystkim Obcy zachowują się jak idioci - po co im te - niepewne jak się okazuje - klony Cruise'a, skoro mogą dokonać dekapitacji ludzkości przy pomocy dronów, które są zaprogramowane na zabijanie. Nadto, skoro im potrzebna energia planety, to lepiej sięgnąć wprost do słońca albo jakiejkolwiek innej gwiazdy. Skoro zaś Ziemia nie jest im potrzebna do zamieszkania, to zwalić na nią tony pocisków nuklearnych i po sprawie. Nadto - skoro Cruise'y (to straszny pomysł jest - klonować Cruise'a!!! Jakby go mało było) nie mają świadomości, że są narzędziami Obcych, to jak mogły wysypać się milionami w celu dokonania rzezi i inwazji? Głupotka na głupotce.

Co do klonów, to jest to znany motyw. Jeden wyłamuje się szeregu i zmienia rzeczywistość.
Jak pozyskałbyś energię ze słońca? czy istnieje metal który by się nie stopił?
Zamysł był taki, że tak samo jak ludzie nie mogą obyć się bez maszyn, tak samo maszyny nie mogą rozwijać się bez ludzkiej ręki.

Wszystkie użyte tu motywy są zgrane. Zakładam, że jak się podróżuje pośród gwiazd, to zna się metody pozyskiwania energii słonecznej - baterie sloneczne, które obecnie mamy, a które absorbują niewielki zakres energii słonecznej nie są wykonane z nadzwyczajnego metalu. Łatwiej sięgać do źródła niż do zużytej (przez ludzi) baterii, jaką stała się Ziemia. Ten motyw jest kompletnie bezsensowny.

Tak gwoli małych tłumaczeń typowo technicznych:
Baterie Słoneczne nie chłoną ograniczonej ilości energii słonecznej ze względu na wykorzystany materiał czy ich jakość, a przede wszystkim ze względu na atmosferę, która pochłania wielką część tej energii.
W np przestrzeni kosmicznej takie baterie mogą pracować w zasadzie bez ograniczeń jako pewne i wydajne źródło energii. Zresztą na ciałach niebieskich z zerową bądź praktycznie zerową atmosferą uzyska się ten sam efekt.

zgoda, tym bardziej nonsensowny pomysł wyjściowy filmu.

czepianie się szczegółów. Może ta energia z wody była tańsza albo bardziej efektywna... Gdybać to sobie można.

może mieli zamiar uczynienia z ziemi koloni tego nie wiemy
surowce naszej planety najwidoczniej były im potrzebne na pewno wszystkich nie wezmą z jakiejkolwiek innej gwiazdy.. dziwne wyminięcie po co z jakiejkolwiek innej brać najwidoczniej oni lecieli po wszystkich chciwe bestyje :D
ale wyjaśnijmy coś ziemia nie miała księżyca bez niego miała by niestabilną oś pogoda zmieniała by się z minuty na minute była by straszna ktoś może powiedzieć iż statek matka obcych w jakiś super hiper obcy sposób zastępował księżyc ok ale potem został zniszczony a ziemia bez zmian, padły wszystkie miasta większe gdy zniszczyli obcy księżyc potem zapewne rozproszonych ludzi rozbili bronią bardziej zaawansowaną od atomowych nie zostawiającą pewnie promieniowania + to iż ludzie na pewno na obcych wypościli kilkanaście/set atomówek i nieco zanieczyścili niektóre terytoria ziemi.

Dziwny był motyw z atakiem dronów na bazę rebeliantów ta jasne bo by nie puścił statek matka już wszystkich dostępnych sił w danym regionie żeby raz na zawsze rozprawić się z tym problemem heh domyślam się iż rebelianci z filmu nie byli jedynymi na planecie..
ciekawe czy obszar w którym Jack zrobił se chatkę tez kontrolowany był przez jakiegoś innego Jacka tzn na pewno był jakby to opisać "pas ziemi niczyjej" żeby niechcący Jacki siebie nie wykryli przez przypadek ale ciekawe że nasz Jack zrobił sobie tylko domek i na tym poprzestał najwidoczniej xd i jeszcze jedno obcy nie wymyślili dla nich innego języka ;O pisma etc? wtedy Jacki by sie nie mogli dogadać z rebeliantami nie mieli by jak czytać książek bo obcy musieli sobie zdawać sprawę iż takowe przedmioty walają się po post apokaliptycznej planecie i mogą wywoływać pewne niepożądane bodźce , przez takie szczegóły dlatego fajnego filmu dałem tylko 7 .

Z metodologii ich działań wynika, że nie chodziło o założenie kolonii, jeno o surowce - co jest rzecz jasna durne, bo energię można pozyskać wprost z gwiazd, natomiast różne surowce z planet niezamieszkałych, bez zbędnych konfliktów i ofiar. Założenie wyjściowe filmu rozkłada go logicznie na łopatki.