Esencją tego filmu podobnie jak i poprzedniego dzieła Kosinskiego "Tron Legacy" jest właśnie soundtrack. Nie trzyma może on poziomu krążka Daft Punk jednakże znajduje się tam kilka perełek. Nadmienie tutaj np. utwór "I'm Sending You Away". Instrumentalność samej ścieżki daje w połączeniu z obrazem niesamowity efekt. Bo nie oszukujmy się ale film ten z samego już założenia opiera się głównie na obrazie.
Reasumując: niesamowite ujęcia + świetnie współgrająca z nimi muzyka to mocne strony tego filmu.
W pełni się z tym zgadzam :) Film dobry ale wyróżniają się właśnie zdjęcia i rewelacyjny soundtrack (od filmu na Mojej playliście). Polecam :
http://www.youtube.com/watch?v=qdDfkKLsf94
Szkoda, że poza muzyką i zdjęciami cała reszta lekko mówiąc leży...
Mierna gra, słaba fabułą, irytujące efekty dźwiękowe, drętwe dialogi, patos...
Długo by wymieniać.
Taa...jasne...bo ostatnie sc-f wielkich rezyserow to są dopiero "spójne" dzieła...przyznaj się, że w liceum byłeś na premierze Aliena:-)
Mówimy o jedynce? W 79 to ja jeszcze nie istniałem nawet;]
Fakt, wyżej stawiam głównie s-f z zeszłego wieku, ale co z tego? To, że teraz ciężko o dobry s-f to znaczy, że należy podniecać się byle śmieciem?:)
Bo Oblivion tym właśnie jest. Patetycznym śmieciem z dobrą ścieżką dźwiękową. Nawet jak olejemy takie rzeczy jak fabuła, dialogi i jakąkolwiek głębię filmu to i tak leży on w porównaniu do wielu nowych filmów. Czy to scenografia, czy to efekty specjalne tudzież dźwiękowe nie dotrzymuja poziomowi konkurencji.
No śmieciem to bym tego filmu nie nazwał. Oczywiście jest kilka lepszych filmów sc-f. Tylko, że każdy z nich traktuje o czym innym. Nie można robić samych filmów w gigerowskim stylu jak już nie raz podkreślałem. Nie każdy musi mieć fabułę na poziomie Odysei Kosmicznej Kubricka. I nie jest to tylko domena tego gatunku. W innych gatunkach jest tak samo np. są komedie świetne jak np. Birdcage i są debilne dla dzieci przeciętnych inaczej np. Druhny czy Five Year of Angegment.
Ten film jednak niczego nie udaje. Miał być od początku do końca dobrą rozrywką. To nie miał być Blade Runner na którym większość znanych mi osób po prostu zasypia;-). Fabuła też nie była taka znowu bez sensu.
P.S. A już ze scenografią i efektami to pojechałeś po bandzie. Przecież CGI w tym obrazie było wyśmienite. Podobnie jak scenografia. No chyba, że nie byłeś w kinie i oglądałeś film na 13 calowym monitorze w wersji nagranej ręczną komerą (nie daj Boże jeszcze VHS)...
Doczytaj lepiej całość zdania. W porównaniu do innych co wyżej budżetowych s-f które ostatnio wyszły lub zostały zapowiedziane trailerami itp tak, te aspekty leżą. Co z tego, że są niezłe, skoro odstają od poziomu konkurencji?
Ten film miał być dobrze sprzedającą się patetyczną papką dla amerykanów i masz rację jest czym miał być. Ale to, że jest taki jaki miał być znaczy, że jest dobry? Nie. Znaczy tylko i wyłącznie, że spełnił założenia w nim pokładane.
Nie napisałem również, że fabuła jest bez sensu. Za to jest wtórna i niespecjalnie ciekawa. Zapowiadało się nieźle dopóki agresorzy nie okazali się ludźmi, kiedy reszta filmu zrobiła się całkiem jasna.
No być może jeśli chodzi o fabułę to masz trochę racji, że zbyt szybko wszystko się wyjaśniło lub też zbyt łatwo było to przewidzieć (nie wspominając o tym, że ten kto obejrzał trailer popsuł sobie resztę odbioru filmu). No nie jest to kino wybitne ale pamiętajmy o tym, że zainwestowane pieniądze muszą się przecież zwrócić;-) Tym bardziej w dobie kryzysu.
Mogę ten film porównać do ostatnich wielkobudżetowych produkcji takich jak Iron Man 3 czy Avengers. W porównaniu do nich to zdecydowanie jest to film głęboki w każdym aspekcie.
Oczywiście, każdy ma prawo do swojej oceny ale 3 to chyba jednak za mało. Dałem więc dziewiątkę, żeby wyrównać straty;-)