Jak na science-fiction "Oblivion" prezentuje się całkiem porządnie.
Fabuła interesująca.Film wciągający i ciekawy.Powoli odkrywamy z głównym bohaterem kim jest i co tak naprawdę się wydarzyło przed laty.Są zwroty akcji i nudzić się nie można.
Dobra rola Cruise'a i tej aktorki która grała Victorię.
Muzyka świetna,znakomicie mi tutaj pasowała.W porównaniu z muzyką na przykład z "Host" była to przyjemna odmiana.
Co do minusów.Przede wszystkim film jest trochę nierówny.Pierwsze 50 minut świetne,ale potem trochę się wszystko rozłazi i traci impet.Trochę chyba twórcy nie wiedzieli jak skończyć ten film.W rezultacie zakończenie jest słabe,łatwo przewidywalne i chyba najprostsze (i najgorsze) z możliwych.Niepotrzebny wątek z tymi ludźmi.Nie ustrzeżono się także błędów w samej fabule.
Brakowało mi też trochę humoru.Aż się prosiło żeby rozładować napiętą atmosferę.
Podsumowując."Oblivion" to porządne kino sci-fi.Nie należy do arcydzieł,chociaż przy odrobinie wysiłku można się było do niego zbliżyć.Mocne 6/10 ode mnie.
Producenci odwali naprawdę porządną robotę. Szczegółowe lokacje robią ogromne wrażenie, realistyczne szczegóły scenografi, wykonanie tylu realistycznie wyglądającyh urządzeń to w dobie cyfrowo generowanych obrazów jest naprawe nie byle co. Nie można się do niczego przyczepić. Nie wiem o jakich błędach w fabule mówisz to nie film kategorii B. Zakończenie faktycznie nieco oklepane.
Na niewielu filmach w kinie siedziałem tak zainteresowany od poczatku do końca. To jeden z filmów które należy obejrzeć na dużym ekranie bo inaczej wiele stracimy.
Behind the Scenes:
http://www.youtube.com/watch?v=i9m6KzRMWnA
Zgadzam się.Wszystko jest pokazane bardzo realistycznie.A efekty nie przytłaczają fabuły.Dobra robota.
Co do tych błędów.Na końcu widać Jacka zbliżającego się do tego domku i ma on ubranie na którym widnieje numer 52.Tymczasem przecież Jack-49 zabrał strój i pojazd Jacka-52 i to on zginął w Tet jako Jack-52.Na końcu logicznie rozumując powinien był się zjawić Jack-49.
Druga sprawa dotyczy wspomnień Jacka.Jeżeli założymy,że Jack-49 to prawdziwy Jack z 2017 tylko z wymazaną pamięcią,a pozostali to jego klony,to skąd Jack-52 ma wspomnienia o Julii? Skoro był to tylko klon,to nie mógł mieć tych wspomnień.
Ale film porządny,jak już wspomniałem.
Wszystkie kopie jacka to klony. Tak samo 49 jak i reszta. Sam 49 wyraznie to mowi na polanie "wiem ze nie jestem nim". Pamiec byla im kopiowana i byc moze to mialo jakis narzut. Z reszta w obecnym stanie wiedzy medycznej i naukowej nie mamy żadnej pewnosci czy w DNA nie sa zapisywane jakieś szczatki pamieci, a to ze niektore sa - jest bezdyskusyjne bo rodzimy sie z pewnymi umiejetnosciami.