Mamy super rozwiniętą AI zdolną budować tak potężne obiekty jak Tet i przemieszczać się nimi pomiędzy galaktykami (bo zakładam, że Tet nie został zbudowany przez nic co pochodzi z Ziemi). Tet potrafi niszczyć tak duże ciała jak Księżyc itd. ma więc właściwie (z perspektywy Ziemianina) niemal nieskończone moce sprawcze. I teraz co następuje:
1. Ten super Tet posiada jedynie kilka platform energetycznych na całą planetę Ziemia, z których każda może zostać zniszczona jakąś bombką na szybko zrobioną z produkowanych przez Ziemian przenośnych źródeł zasilania? Tych platform powinno być setki/tysiące i zabezpieczonych przed ich zniszczeniem taką armią dronów, której nikt nie powstrzyma. Skoro dla potrzeb uzyskania energii Tet zniszczył życie na Ziemi to nie ograniczył by się do kilku platform, które Ziemianie równie dobrze mogli by przeoczyć, gdyby żyli na Ziemi jak dawniej.
2. Drony, które robią zdrową rozpierduchę aż miło, gdzie nie wpadną to rozwalają wszystko i wszystkich ale oczywiście wystarczy, że Rambo strzeli ze swojej strzelby w jeden czuły punkt i dron pada. Forma życia zdolna niszczyć Księżyc na pewno zrobiła by sobie lepsze zabawki.
3. Żeby pozbyć się Ziemian nie trzeba było wysyłać dornów, utrzymywać stacje z klonami i całego tego ustrojstwa. Wystarczyło zrobić realne skażenie planety, takie, które nie pozwoliłoby ludziom wysadzić nosa spod Ziemi i sprawa załatwiona. Tet niszczący Księżyc na pewno mógł by skazić Ziemię i utrzymywać skażenie na odpowiednio wysokim poziomie, bądź wprowadzić na Ziemi jakiekolwiek utrudnienie nie do przeskoczenia dla jakichkolwiek form życia. Pamiętajmy, że ludzie kryjący się w swoich podziemiach musieli coś jeść więc warunki do uprawy roślin, hodowli zwierząt musiałby być dobre, choć w filmie w ogóle tego nie pokazano. Nie mogli przecież zgromadzić w swoich podziemiach zapasów na 60 lat.
4. Moduł sypialny spada na Ziemię, wszystko porozpieprzane, a sarkofagi z astronautami leżą sobie nienaruszone to tu to tam, jakby się prosiły aby ktoś je znalazł. Wszystkie oczywiście wypadły na tzw. pole ale ten najważniejszy z Julią ostał się wewnątrz kadłuba, tak aby Jack mógł go skutecznie zasłonić własnym ciałem.
5. Wracam do kwestii zniszczenia Księżyca. Podejrzewam, że większość z Was nie zastanawiała się jaką energię trzeba by użyć aby to zrobić. Według mnie wystarczyła by jedna milionowa takie energii aby zniszczyć ludzkość, a przynajmniej unieszkodliwić ją na zawsze bez uciekania się do takich ekstremalnych czynów. Super rozwinięta AI powinna lepiej dbać o swój bilans energetyczny.
6. Po co bawić się w hodowle klonów i zmaganie się z ich słabościami, ludzkimi uczuciami wspomnieniami itd, czy nie lepiej do pilnowania dronów użyć innych dronów?
1. Tam chyba nie było pokazane, że platform jest kilka. Sally tak twierdziła co niekoniecznie jest prawdą, a nawet wydaje mi się, że tych stref skażenia były tysiące a w każdej z nich platformy. Z dronami się zgadzam strasznie słabe zabezpieczenie platform jak na możliwości Tet.
2. Te drony ciężko było zniszczyć. Było to widać w tej bazie ludzi.
3. Zgadzam się w 100% tyle, że wtedy nie powstał by film :D.
4. Zgadzam się i dodam, że dziwne dlaczego Tet nie namierzył przez 60 lat tych śpiących ludzi skoro ziemianie mieli wystarczającą technologię żeby ich namierzyć i ściągnąć na Ziemie.
5. To jest ściśle powiązane z punktem 3. Albo Tet było za głupie, albo nie chciało dopuścić do skażenia Ziemi.
6. Jedyne wytłumaczenie to fakt, że tak musiało być dla potrzeb filmu i tyle. Zamiast bawić się w klonowanie i budowanie tych baz, można było na każdą platformę przeznaczyć 1000 dronów sterowanych bezpośrednio przez Tet.
Dodam od siebie jeszcze to co najbardziej rzuciło mi się w oczy:
7. Chatka: strasznie dziwne, że akurat w tej okolicy tylko dom Jacka się ostał i do tego nietknięty. Dziwne, że Tet tego nie zniszczył.
Generalnie się zgadzam. Niby to tylko film, jednak trzeba przyznać, że nieścisłości jest sporo. Są też rzeczy, które zaskoczyły chyba wszystkich czyli klonowanie i Tet. Na plus dla tego filmu też to, że nie wyjaśnili kto to jest Sally. Robot, kosmita, a może cała obca cywilizacja? Film nie zrobił na mnie wrażenia i tytuł "Niepamięć" pasuje tutaj, ale chciałbym zobaczyć drugą część i minę Kurylenko jak kilkuset mężów się zjawi. Piwo będzie musiała im wozić chyba ciężarówką nie mówiąc o gotowaniu jak dla wojska. Bo po zniszczeniu Tet na pewno nie siedzieli z Victoriami do końca życia, tylko wyszli. Wg mnie film średni i jeśli chodzi o aktorów to rola Victorii pozytywnie, a reszta delikatnie mówiąc przeciętnie.
1. Platform było kilka na każdą strefę. Strefy były prawdopodobnie rozmieszczone po całej planecie. Wniosek, platform było dużo.
2. Nic nie jest niezniszczalne i jednak dość trudno było je zniszczyć. Żadna walka nie trwała chwilki. Dodajmy fakt że Jack był ich serwisantem, znał je jak nikt inny, wiedział gdzie strzelić a i tak nie zawsze się udawało (głównie udawało się jak miał broń obcych).
3. Dlaczego zakładasz, że Tet może skazić planetę? Dysponuje jakimiś chemikaliami? Nie, raczej ma broń energetyczną i wypalenie jej w planetę którą ma się wyfarmić nie było by mądre. Lepiej rozwalić naturalnego satelitę, zdestabilizować planetę na tyle żeby większość ludzi przestała stanowić zagrożenie.
4. Większość filmów tak ma. Wydaje się to niedorzeczne, ale to tylko iluzja. Faktem jest iż jakieś prawdopodobieństwo tej sytuacji było i nawet jeżeli było małe to akurat wystąpiło. Podobnie jest z Tobą czy ze mną. Prawdopodobieństwo, że się urodzimy, w tym czasie, z tym kodem genetycznym i że nasze losy potoczą się tak aby dyskutować teraz na FW też jest małe, a jednak stało się.
5. Jakie metody? Walnąć czymś w samą planetę? Wysłać drony na zniszczenie do uzbrojonych ziemian? Widać przez cały film iż owa sztuczna forma życia głównie posiada broń energetyczną. Lasery, jakieś tego typu beamy. Sądzę, jednak że dla niej to było najprostsze rozwiązanie. Zapytasz pewnie czemu nie wykształciła sobie lepszych lub innych form walki? A co jej dadzą chemikalia jak trafi na planetę zasiedloną przez inną rasę robotów? Ponad to, coś co może być toksyczne dla jednych form życia może nie być dla innych. Laser i tym podobne wysokoenergetyczne wiązki są dość uniwersalne, na każdą okazje. Pamiętaj o bilansie energetycznym. To coś ma utrzymać siebie, zapewnić sobie paliwo na transport na kolejną planetę, utrzymać platformy zasilające i drony. W tych warunkach jedna uniwersalna broń wydaje się rozsądna.
6. Samych dronów nie może być też za dużo, bo koszty by się nie zwracały. Drony też trzeba przewieźć z planety na planetę i porzucanie sprawnych nie ma sensu. Kolejna strata energii. Klony, widać są dla nich tańsze w produkcji. Można je poświęcić, stracić i nic złego się nie dzieje. Nie czerpią z zasobów Tet a z pozostałych zasobów planety (kolejny powód aby jej nie zatruwać).
Oczywiście są to spekulacje. Ty możesz powiedzieć, że da się taniej zniszczyć ziemie nie niszcząc księżyca. Ja powiem, że taniej jest zniszczyć księżyc a na wciąż żywej ale umierajacej planecie część sił uzupełnić kolonowanymi mieszkańcami, przynajmniej tam gdzie trzeba pilnować i naprawiać. Zapewne nie wszędzie trzeba. Jak by trafili na ziemie w czasach dinozaurów to wysuszyli by ją samymi dronami, zero pilnowania i napraw bo nie miało by co niszczyć. Pojedyncze straty w burzy albo zniszczenie materiału pewnie są wliczone w koszta. Do obrony na planetach zamieszkanych przez inteligentne formy życia stosują klony tych form życia jako siłę wspierającą.