Nowe dzieło Scotta i znów z jego strony zaserwowana potężna dawka adrenaliny,powiem w skrócie,obgryzanie paznokci gwarantowane.Oczywiście jest też dużo patosu(ale tym razem wybaczam),ciekawe tylko ile z tej historii było prawdą a ile zmyślono na potrzeby filmu...?
Pełna zgoda co do pierwszego zdania, też bym podkreślił, że jeżeli ktoś ma ochotę zastanawiać się nieco dłużej nad pewnymi rozwiązaniami tego filmu, to będzie miał spore pole do manewru. Ja tego typu filmy oceniam przede wszystkim z uwzględnieniem funkcji, jakie sprawują - czysta rozrywka, adrenalinka, 90 minut odprężenia. Dodatkowo, pewne absurdy są tutaj wkalkulowane i niejako budują ten gatunek filmu - ignorowanie pewnych praw fizyki, głupie w gruncie rzeczy dialogi, oczywiście przerysowany heroizm głównych bohaterów (w zestawieniu z ich dotychczasowymi problemami życiowymi taki "katharsis" na zasadzie 20 lat jestem frajerem, jedna akcja i jestem super bohaterem).
Słowem - polecam dla czystej rozrywki.
Tak,ale myslę że w obliczu śmierci(swojej albo dużej grupy ludzi)ludzie podejmują bardzo zaskakujące decyzje,niejednokrotnie stać ich na heroiczne czyny,tak było np:podczas pamiętnego lotu samolotem 11 września,gdy grupa pasażerów wiedziała że nie przeżyje ale mimo wszystko zaatakowała terrorystów i udaremniła im skierowanie samolotu z wytyczonego kursu by tym samym zmniejszyć ilość ofiar w ludziach....