PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=31172}
7,0 10 tys. ocen
7,0 10 1 10213
5,4 5 krytyków
Niespotykanie spokojny człowiek
powrót do forum filmu Niespotykanie spokojny człowiek

Pierwsze co mnie zastanowiło, to skąd niby w jednej chałupie zasobów na sowite ugoszczenie całego autobusu przybyszów. Ale chwilę po tym przypomniałem sobie czasy, kiedy półki hipermarketów nie uginały się jeszcze pod naporem wszelakich dóbr. Jakże często po prostu pukał wtedy do drzwi niezapowiedziany gość. Ba, nierzadko zwalała się do drzwi cała rodzina z daleka, która w jakimś liście sprzed miesięcy zapowiedziała, że kiedyś wpadnie. I zawsze na stole lądowały wyśmienite dania, którymi ciężko się było nasycić. Dziś, przychodząc do kogoś na precyzyjnie umówioną kawkę, można liczyć raczej na chipsy albo ciasteczka ze sklepu; no chyba, że urządza grilla. Zresztą wizyty domowe należą raczej do rzadkości.

Fabuła filmu jest nad wyraz prosta, a jego długość w zasadzie zupełnie nie pozwala na jej rozwinięcie. Mnie to osobiście mocno przeszkadza, bowiem o ile tło wydarzeń zarysowano naprawdę dobrze, to jednak nie sposób oprzeć się wrażeniu, że konkretne fakty zachodzą w okolicznościach zakreślonych bardzo skrótowo, umownie. W filmie, w którym spokojnie dałoby się umieścić więcej ciekawych scen i dialogów, widz zmuszony jest zatem przez całą godzinę śledzić impulsywne poczynania nadmiernie pobudzonego jegomościa, do znudzenia powtarzającego tytułową frazę filmu.

Troszeczkę mi to przypominało manieryczność Louisa de Funèsa, która bawiła mnie raczej nieznacznie. Tu jednak moją bezbronną percepcję atakuje sentymentalny rustykalno-świąteczny klimat, wobec którego trudno mi zachować stosowną powściągliwość. Mimo wszystko, ocenę obniża fakt, że zupełnie nie skorzystano z okazji, by poszczególne postacie rozwinąć i stworzyć z tego pełnowymiarowe dzieło.

_Struna_

PS.
Chyba coś istotnego mi umknęło, bowiem nie mam pojęcia z jakiego tytułu nasz bohater zeznaje przed sądem - czy to taka sobie konwencja z przymrużeniem oka czy może rzeczywiście dokonał jakiegoś nadużycia. A może był tam ktoś, kto miał interes w tym, by mu zaszkodzić? Impreza się nie udała? Tatuś się zdenerwował?