Klimatu 'Nieustraszonym..." mogłyby pozazdrościć inne horrory kręcone na poważnie. Muzyka, kostiumy, gra aktorska, scenografia i inne detale powodują, że trochę mi żal, że Polański nie zrobił horroru na poważnie. Nawet mimo jednoznacznego wydźwięku komediowego pewne sceny potrafią przestraszyć np. motyw z Kukolem, synem von Krollocka itp. Polański jako fajtłapowaty pomocnik profesora Ambrosiusa jest po prostu genialny (ten kwik jak podejrzał przez dziurkę od klucza), a pozostali bohaterowie również doskonale oddają atmosferę filmu o wampirach. Ciekawe jest też głębsze przesłanie filmu. Moim zdaniem to trochę opowieść o dojrzewaniu mężczyzny w relacjach damsko męskich, a zachowanie Sary jest jak dla mnie metaforą podejścia niektórych kobiet do "niedoświadczonych" i "napalonych" facetów.