Zacznę może od tego iż ów film nie jest oparty na autentycznych wydarzeniach. Przeszperałem prasę w Internecie i nie znalazłem żadnego choćby podobnego wydarzenia które miałoby miejsce w USA w 2005 roku. Być może coś przeoczyłem, ale w tym wypadku wątpię, aby tak było. Tak więc zwrot "Film oparty na faktach", możemy tym razem uznać za czysty chwyt marketingowy. Jak wiadomo bardzo skuteczny, przykładem może być już legendarny "The Blair Witch", gdzie zastosowano podobna taktykę. Jedynym prawdziwym i niepodważalnym faktem jest to, że w Stanach Zjednoczonych, rzeczywiście odnotowuje się największą ilość morderstw.

I tu przechodzimy do sedna sprawy. Bertino w swoim obrazie pięknie pokazał popełnienie morderstwa, nie dla zysku, ani z powodu zemsty, czy innych pobudek. W "Nieznajomych" mordercy zabili, bo chcieli zabić. Po prostu dla samej adrenaliny czy przyjemności. Reżyser w rewelacyjny sposób ukazał chorą psychikę i sadyzm takiego pokroju morderców. To jak bawią się swoimi ofiarami, straszą je, torturują psychicznie. Nawet ich ironiczne maski, z początku groteskowe dla widza, z czasem stają się straszne.

Do tej sadystycznej zabawy, podłączono w bardzo ciekawy, choć trochę sztampowy sposób, postacie ofiar, odgrywanych przez Liv Tyler i Scotta Speedmana. Mimo iż z jednej strony ich zachowanie wydaje się nielogiczne (kto idzie sam do samochodu, zostawiając swoją miłość w domu), to z drugiej strony ta nielogiczność jest uzasadniona po przez strach. Główni bohaterowie, nigdy nie znajdowali się w podobnej sytuacji i panika spowodowała że to ich przerosło. Bertino sprawnie pokazuje widzowi jak postępujące poczucie strachu i bezradności, przeradza się w panikę, nie pozwalającą chłodno myśleć podczas zagrożenia.

Całość jest oprawiona ciekawą, ścieżką dźwiękową idealnie komponującą się z odgłosami otoczenia. W efekcie miejscami można naprawdę odczuć to co czują ofiary tej sadystycznej gry. Niestety mimo tych zalet, film ma dużo za długich wręcz pauz, które powodują że zamiast wyczekiwania, zaczynamy się nudzić. Do tego nie ma co ukrywać fabuła jest w wielu miejscach dość przewidywalna. Jednak mimo wszystko film nie jest długi, więc da się spokojnie wysiedzieć w kinie.

Kolejną wielką pomyłką jest, z niewiadomych mi powodów, wpasowanie "Nieznajomych" do gatunku horroru. Jak dla mnie nie ma tu ni krztyny horroru. Jest to czysty thiller. Nie jakiś wybitny, ale też nie chałowaty, za to specyficzny i porządnie wykonany. Jednak jeśli widz idąc do kina nastawi się na hasło 'horror' co zazwyczaj kojarzy mu się z potworami, duchami, krwią, to wyjdzie bardzo zawiedziony. Film Bertino, należy postrzegać tylko i wyłącznie w kategorii mocnego thillera o nieskomplikowanej fabule, nastawionego na strach. Nic ponad to. Mimo wszystko obraz polecam, gdyż twierdzę ze warto go zobaczyć na dużym ekranie, chociaż raz.