Film w którym jest:
Zero fabuły, zero klimatu, zero efektów, zero czegokolwiek, a dialogi ograniczają się do krzyków "dlaczego to robicie?" , krwi ulała się może kropelka, a cały film opiera się na pukaniu i waleniu w ściany/drzwi, nie wspominając o tym że nic nie zostało wyjaśnione.
Powiedzcie mi proszę - co wam się podobało w tym filmie?
Bo ja nie doszukałem się ani jednej zalety.
Pozdrawiam.
pozwalam sobie zgodzić się z kolegą.
Od samego początku film się wlecze, dużo momentów w stylu westchnień Ostałowskiej w M jak miłość - oczywiście nie żebym to to oglądał:)) heh.
Uciekają z domu, wracają do domu, pozwalają się na własne życzenie zarżnąć ale bardzo opieszałym psychopatom, brandzlują się z nimi i na tym tylko polega te 1,5 godziny szmiry (mogliby to zrobić już w pierwszym momencie, ale nie, trzeba poczekać). Widzimy naszych katów, kaci widzą swoje ofiary i brandzlują się i brandzlują i wielkie G z tego wychodzi.
Jedno wielkie G i mówcie co chcecie, ale to tylko strata czasu.
Żeby była jasność w momencie jak siedzieli na krzesłach i ta pipa wołała "ależ dlaczego? dlaczego? przecież nie musicie!" to ja już wymiękłem i wyłączyłem tego gniota, no po prostu przegięli, ale jak widać nawet największa szmira znajdzie swoich adoratorów!!!
Nie żebym tam kogoś obrażał, ale ja mam zgagę po tym gniocie!
W 100% się zgadzam. Najbardziej razi ich głupota, siedzą w domu, wybiegają, znowu siedzą ... Każdy normalny człowiek wie, że lepiej trzymać się razem, ale oni nie, facet musiał pobiec z shotgunem, a dziewczynę zostawić samą w domu.
No i trochę też o "rzekomej" zabawie ze straszenia i torturowania. To po jakiego grzyba, zabili w końcu faceta? A gdy dziewczyna leży na podłodze "nieznajomy" podchodzi i zostawia ją w spokoju...
Mi to nawet podobał się chłopak, z którym na owy film poszłam do kina, ale to tak raczej baj-de-łej.
Co do Twoich zarzutów: myślę, że film miał raczej stawiać nie na rozlew krwi i efekty specjalne, ale na psychologię. Z tym, że... nooo, "Szósty zmysł" to nie był, delikatnie mówiąc ;)
Reklamowano go tak: "Studium lęku nad złem w czystej postaci". STUDIUM LĘKU. Rozumiem, że takie było zamierzenie, pokazać, jak w bohaterach narasta strach, panika, bla bla bla. Niestety nie udało się, ale zamiar był dość zacny, więc powiedzmy, że to też interpretuję na pluuus.