Do pewnego momentu - dobry, ogólnie poniżej oczekiwań...
1.Kompletnie nie rozumiem zakończenia gdzie leżąca zadźgana nożem wrzeszczy niczym przebudzona w stronę chłopca - po co? Jaki ma to głębszy sens?
2. Skoro napastnicy zdjeli maski - to czemu nie pokazano ich twarzy? Co to da ze zamordowani zobaczą ich twarz?
3. Napastnicy - 2 kobiety i facet - przedstawieni w sposób w który wiedzą wszystko na temat tego gdzie znajdują się przeciwnicy.
4. Stwierdzenie końcowe napastników - "następnym razem będzie łątwiej" - sorry to gdyby chcieli mogliby załątwić ich juz przy pierwszym otworzeniu drzwi o 4:05 w nocy i byłoby najłatwiej.
Kompletnie nie rozumiem przesłania. Natomiast trzymał mnie film w napięciu przez 20 minut.
Kto mi wyjaśni kult maski w filmie? Miało być chyba straszniej?
1. Też nie widzę sensu końcówki. Chyba taka, a nie inne, żeby zadziałać z zaskoczenia nawet wbrew logice...
2. Co do tego to raczej nie mam zastrzeżeń... W sumie ta niewiedza nadała jakiegoś klimatu. A samo zdjęcie maski chyba ma takie proste znaczenie symboliczne - zdejmujemy maskę i wracamy do "normalnego" życia. Choć z drugiej strony maska jest jakby rzeczywistą tożsamością (poschizowani, brutalni mordercy), a niepokazanie twarzy maską. Tak mi teraz wpadło do głowy ;)
3. W sumie rzeczywiście dziwne...
4. Kolejna racja...