Bohaterowie ciągle uciekają jak wariaci, a oprawcy sobie za nimi dosłownie CHODZĄ niby po to , żeby ich zabić. Gdy się nadarza stuprocentowa możliwość odpuszczają i dalej w kółko kolejne minuty, chowania się do szafy, pod łóżko, czy w krzaki. Może początek wciąga, ale im dłużej oglądam tym bardziej zastanawia mnie jaki jest sens całej fabuły. No ale cóż... może to ma polegać na tym, żeby sensu nie było....
Oni się z nimi bawili. O to właśnie chodziło. Przecież facet w masce widział ją, kiedy była w szafie, usiadł sobie spokojnie i coś tam robił. Za chwilę przy szafie pojawiła się jedna z dziewczyn. Wcześniej scena z dziewczyną na huśtawce, kiedy główna bohaterka skręciła nogę. Mogli ich zabić 50 razy, chodziło właśnie o okrutną zabawę.
To, że się nimi bawili jest oczywiste i każdy uważnie oglądający widz to dostrzeże.
Do połowy filmu sprawdzało się to znakomicie stopniując napięcie, do tego stopnia, że nie potrafiłem zmrużyć powieki.
Niestety przedobrzyli i zbyt długą zabawą w "kotka i myszkę" polegającą na upadkach, podnoszeniu się, kolejnych upadkach itd. sprawili, że zaczęło mnie to wszystko denerwować i nie mogłem się doczekać, aż dopadną główną bohaterkę i akcja ruszy wreszcie z kopyta.
Gdy wreszcie się to stało (po dłuuuugim czasie) reżyser nie zaoferował nic, na co warto było tyle czekać. 3/10
Osobiście nie jestem zbyt wymagająca jesli chodzi o horrory, jednak ten mnie troche zmulił. Dokładnie bylo to w momencie gdy Liv Tyler uciekala w tym lesie i zlamala noge. Jednak poczatek był dosyc ciekawy, koniec tez. Ogolnie film za krótki jak dla mnie. Rzeczywiście mogłoby być więcej akcji jednak biorąc pod uwagę fakt iż film jest oparty na prawdziwych wydarzeniach to itak wszystko to powoduje gesią skórkę. Jednak my jako widzowie byliśmy przygotowani na coś wiecej ;P Ciekawi mnie koniec, czy ta kobieta przeżyła i była poprostu poturbowana nożem (chociaż wątpie żeby przeżyła) czy to tylko jakiś wymysł reżysera. I prawdziwe motywy ,,nieznajomych,, chcieli ich tylko pomęczyć? Ciekawe,ciekawe :P Bardzo mnie interesował ich motyw ale hmm nie było mi dane go poznać ;)
bawili sie z nimi, chcieli pomęczyć - ok. po co więc na końcu tekst: 'następnym razem pójdzie łatwiej'. film niedopowiedzeń, zmusza do tego, ze pozniej zastanawiasz sie: po pierwsze: czy Tamara byla kims waznym, czy tylko na poczekaniu wymyslonym imieniem? po drugie: czy liv na koncu przezyla? po trzecie: skad w ogole motyw "grzeszysz?" -"czasami"?. dodatkowo chce powiedziec, ze w moim odczuci "Nieznajomi" to film do obejrzenia tylko w kinie, gdybym ogladala na zwyklym dvd, bez efektow to niestety, ale nie byloby az tak milo ;)