Potencjał filmu był duży, ale jeszcze większy jest niedosyt po końcówce. Ten film miał na tacy ocenę mocne 8, nawet 9, ale końcówka filmu została zmarnowana w sposób absurdalny.
Żeby końcówka była lepsza, wystarczyło trafić piłkę do pustej bramki (w analogii piłkarskiej), czyli wystarczyło przynajmniej pokazać twarze morderców choć na chwilę. Tyle. To byłaby taka "kropka nad i". Aż się prosi, żeby pokazać ich twarze. Wtedy całość filmu byłaby świetna.
Wkurzam się gdy czytam absurdy typu: "twórcy chcieli zachować tajemniczość morderców".
Ja pytam: Jaką k***a tajemniczość? Idąc tym myśleniem, mogli w ogóle nie robić tego filmu, żeby zachować w tajemnicy co w tym filmie miało być.
Jak można po ściągnięciu masek nie pokazać twarzy morderców? Ja pier****, to jest dla widza jak uderzenie w kolano, albo cios w policzek. Człowiek czeka żeby zobaczyć ich twarze, a tu taki klops. Nie zobaczy. Ale się wkurzyłem przez to. Żenada. Dyskomfort poczułem ogromny. Po zakończeniu filmu aż rozłożyłem ręce w geście niedosytu.
Ale w końcówce filmu brakuje też więcej elementów, to jest "ABC" filmu grozy: pokazanie twarzy morderców, wyjaśnienie ich motywu, kim oni byli, czemu napadli, zrobienie przyzwoitej albo dobrej końcówki filmu - to są podstawy kina grozy, a tego nie było w tym filmie.
Ten film miał wszystko, aby dostać ocenę 8 lub 9, ale nie dostał, bo końcówka filmu została zmarnowana w sposób FATALNY. Film (poza końcówką) był bardzo dobry. Ale zakończenie tego filmu zostało po prostu spieprzone.
Według mnie, zakończenie to najlepsza część filmu, tajemniczość morderców dodaje grozy, a brak pokazania ich twarzy świetnie działa na wyobraźnie. Co do motywu "bo byliście w domu" lub jak w drugiej części "dlaczego nie" pokazuje jak bardzo chorzy są napastnicy co mrozi krew w żyłach i pokazuje że na świecie do zabicia człowieka motyw jest niepotrzebny i liczy sie zabawa i satysfakcja z mordu i sprawiania bólu. 8/10 za całość.