Pierwsze wrażenie po obejrzeniu - tandeta z dreszczykiem. Do 20-tej minuty ziewałem, lecz w końcu coś ruszyło. I nie powiem, bo na filmie kilka razy przestraszyłem się z potężnymi ciarami (32" i 5.1 DD swoje robi). Podzielam opinię, że film jest absurdalnie nielogiczny... Ale może taki miał być? Jest takie powiedzenie, że nie ważne co gadają, ważne że gadają (no comment) i może o to reżyserowi chodziło. Może to cholernie pogmatwany i tajemniczy wstęp do sequela, a jeśli tak to kolejny nowatorski sposób podejścia reżysera... Na tym może zakończę, bo ocknę się nad ranem z postem na miarę pracy magisterskiej ;D
Polecam przed snem... Chwila grozy (1g15m) i nyny.