Masz rację:)
Jeśli chodzi o ,,wydarzenia oparte na faktach'' to nie do końca jest to kit reżysera, bo chodzi tu o ,,fakt'' czyli same morderstwa. I tym we mnie uderzył ten film. Oglądam wiadomości, wiem co dzieje się na świecie, znam możliwości ludzkiego okrucieństwa, ale dopiero oglądając ,,Nieznajomych'' naprawdę zrozumiałam jak sytuacja w jakiej znaleźli się bohaterowie była dla nich przerażająca. Film mówi nam przede wszystkim o tym, do jak wielu BRUTALNYCH morderstw dochodzi codziennie w Ameryce i na całym świecie. Ludzie z różnych powodów (czasem nawet dla zabawy, co jest najpotworniejsze, bo takiemu komuś trudno zasugerować by przestał, jeśli nawet się spróbuje to zapewne nie da to efektu skoro morderca jest osobą tak okrutną, że nie ma nawet racjonalnych motywów a odbiera innym życie) mordują. Te zbrodnie są naprawdę liczne i różne, z użyciem broni palnej, noży, kijów i innych ,,wymyślnych'' przyrządów, motywowane zemstą, agresją, chciwością, ,,dobrą'' zabawą... Oglądając film zmierzasz się z tym w jakim świecie żyjesz. Oprócz motywów i przedmiotów można przecież z morderstwami wiązać jeszcze miejsca. Jak widzimy czasem bezpiecznym nie jest się we własnym domu, zamkniętym na klucz i zaopatrzonym w broń.
Scenariusz tego filmu to nie wymysł, tu nie ma wampirów, wilkołaków czy czegoś podobnego. Tu przedstawione jest jak ludzie giną z rąk innych ludzi, do jakich potwornych rzeczy dochodzi. Nikt nie jest bezpieczny, napady, morderstwa, gwałty mają miejsce codziennie. W ciemnych uliczkach, w parkach, za sklepami, w domach. To się dzieje na serio, to się dzieje wokół nas.
Właściwie nie napisałam nic odkrywczego, każdy o tym wie, tylko nie każdy ma świadomość, że to spotyka ludzi w różnym wieku, w różnych miejscach, w różnych momentach życia. Nie ważne jakie masz plany, jeśli morderca wybrał ciebie, to od niego zależy, czy je zrealizujesz.
Jeszcze co do filmu. Nie wiem skąd niska ocena, miał klimat, trzymał w napięciu, dobra gra aktorska. Właściwie dużych minusów nie widzę. No, ale krytykiem nie jestem, być może się mylę/nie znam.
Pozdrawiam.(właściwie wszystkich co dotrwali do końca mych wypocin), a i żeby nie było, że komuś wróżę przyszłość - oczywiście, że nie.