Oglądałam już masę horrorów w swoich życiu, ale muszę przyznać, że przy tym naprawdę się bałam. Te maski były przerażające i ta muzyka na początku, która cały czas się powtarzała. Może jestem cienka, ale serio miałam nerwa podczas oglądania. Wkurzało mnie to, że prawie cały film był ciemny i mało co było widać. Wiem, że była noc, ale bez przesady. Nie przypatrywałam się w ogóle, bo się bałam, że zaraz jakaś maska tam wyskoczy :D. Hmm, wiem że się powtarzam, ale jak sobie przypomnę te maski, to normalnie drętwieje :D. Z pewnością, nie jest to najstraszniejszy film jaki obejrzałam, ale straszny jest. I to nawet bardzo. Trzyma w napięciu aż do końca chociaż samo zakończenie było dla mnie zaskoczeniem i sądzę, że było idiotyczne. Totalnie bez sensu. Wątpię, żeby był to film oparty na faktach. Bo niby skąd było wiadomo, że nieznajomi byli w maskach skoro zabili domowników? Pokręcony na maksa...
Każdy film "oparty na prawdziwych wydarzeniach" ma w sobie tylko część faktów. Może i prawdą było to, że ta para została zamordowana w swoim domu. Resztę wymyślono na potrzeby filmu, chociaż te wydarzenia są moim zdaniem bardzo prawdopodobne. Film bardzo mi się podobał i choć oglądałam go ze znajomymi, mieliśmy mokro w gaciach xD
Ja oglądałam wczoraj sama kilka minut przed tą wypowiedzią i już chyba nigdy więcej to się nie powtórzy :D. Bałam się jak nienormalna, bo było ciemno i byłam sama w domu :D.
Też uważam że ten film był przerażający.Oglądałam go w kinie z koleżanką i byłyśmy tylko my. Przez kilka dni bałam się siedzieć sama w domu.
Ale nadal nie rozumiem zakończenia. Czy ta dziewczyna przeżyła czy nie?!