Film obejrzałem wczoraj na TVNie i jestem mocno zawiedziony.
Przede wszystkim, wielki minus dla twórców za wprowadzanie widza w błąd już na samym
początku. Historia, którą oglądamy NIE JEST niczym zainspirowana. Sytuacja, na której niby to
bazuje ot zwykłe niewyjaśnione morderstwo w domku na odludziu. Nie wiemy nic o sprawcach
ani o motywie, który prawdopodobnie jednak był, tylko nikt go nie poznał. Fabuła filmu to czysta
fikcja, powstała w głowie scenarzysty, a jej powiązanie z jakąś tam nierozwiązaną zagadką z
domku na zadupiu ma na celu jedynie przykuć uwagę. Ja nie lubię być oszukiwany, dlatego już
na starcie film traci.
Największy zarzut - od horroru/thrillera oczekuję, że napięcie będzie rosło i spadało tylko
momentami. Że film przykuje mnie do telewizora na dwie godziny. Nic takiego tu nie ma
miejsca. Napięcie jest świetnie stopniowane przez pierwsze 45 minut, gdy postacie w
maskach jeszcze kryją się w cieniu. Potem następuje frontalny atak morderców i całe
powietrze uchodzi. Następuje sekwencja dłużyzn i nużących scen, które sprawiają, że czeka sie
już tylko na rozwiąz[SPOILER] anie zagadki.
[SPOILER] A i ono oczywiście nie następuje. Pomysł, że psychopaci zabijają "bo tak", bo są
porąbani, byłby ok, gdyby to był pierwszy podobny przypadek. Jeśli reżyser myślał, że jest
jakimś wielkim rewolucjonistą tworząc film o zbrodni bez większego motywu, to chyba coś mu
się pomieszało. Takich dzieł było już wiele i ja naprawdę liczyłem, że chociaż tu twórcy nie
wykpią się w taki sposób. Po raz kolejny poczułem się oszukany. Podobny zabieg spodobałby
mi się 50 lat temu. Teraz to już jest pójście po najmniejszej linii oporu, powielanie schematów
i śmianie się widzowi, który ogląda ten film (mimo, ze mu się oczy kleją, bo z każdą kolejną
minutą jest coraz nudniej), tylko po to, by coś się wyjaśniło.
Niżej widać wypowiedzi, że film jest bardzo straszny. Myślałem, że ciężko się nudzić na
strasznym filmie... Straszenie publiki w tym "dziele" opiera się na słabych, w iscie
hollywoodzkim stylu, chwytach. Dajcie spokój - odsuwasz zasłonkę, muzyka narasta, a za
szybą pojawia się gęba/maska mordercy... To jest takie straszne? Byłoby, gdyby nie to, ze
zostało juz milion razy wykorzystane w różnych marnych horrorach. To samo z maską
majaczącą w mroku za plecami bohatera czy muzyką odpaloną w środku nocy. Nie wiem, kogo
coś takiego może przestraszyć. Podejrzewam, ze podobny widz na horrorze z prawdziwego
zdarzenia, gdzie napięcie można kroić nożem, siedziałby ze swetrem naciągniętym na głowę.
Podsumowując:
-nudny i nużący
-oszukujący widza
-głupie, powielane milion razy zakończenie
-brak pomysłów od połowy filmu, co skutkuje spadkiem napięcia niemal do zera
-tanie chwyty czyniące z tego filmu "horror"
Nie mógłbym z czystym sumieniem dać nic więcej, niz 5.