Tak, zmarnowane. Film jest po prostu bezsensownym ciągiem straszenia wynikającego z nagłego uderzania w drzwi czy pojawienia się w centrum kadru twarzy.
Zero fabuły, zero jakiejkolwiek psychologii zabójców. Co więcej - nie poznajemy nawet ich twarzy.
Obraz totalnie męczy, nie ma w nim nic, co zachęciłoby do oglądania. Postacie co chwilę wychodzą z domu mając na karku co najmniej 2 obcych, kręcą się po lesie nocą, zaraz wracają do domku, żeby znów decydować się na wyjście.
Tak słabego thrillera nie widziałem w życiu.
niestety, ale mam bardzo zbliżone uczucia. Bywały momenty, gdzie wręcz miałam ochotę parsknąć śmiechem. Naprawdę niedowierzałam w to co widzę, własciwie nie moglam wyjść ze zdumienia że takie filmy są kręcone, następnie sponsorowane, a następnie puszczane na duże ekrany świata, gdzie My się o nie potykamy. Film okazał się wydmuszką całkowicie wypraną i pustą w środku. Kretyńskie pomysły i równie kretyńskie sceny. Pukanie do drzwi miało trzymać w napięciu, miało przerazić, zatrwożyć? A jak założyli białe wory na glowę co miało spotęgować odczucie grozy, to spotęgowalo - ale zgrozy. A fe :)
Cała akcja toczy się w domu i to cały film, więc pytanie czy warto stracić 1.5 godziny?