szczerze? film sredni ale nie az taki tragiczny jak sadza pozostali.
Mysle, ze gdyby rezyser skupil sie bardziej na rozbudowaniu roli i nadania bardziej psychologicznego charakteru, film okazalby sie sukcesem.
Moim skromnym zdaniem fabula jest genialna lecz zle wykorzystana. Zastanawialo mnie wiele rzeczy poczawszy od placzu naszej bohaterki(pierwsze minuty filmu) po zakonczenie i motyw morderstw nieznajomych ( skoro nie rabunkowy, to jaki? rozrywka;/?).
Powtarzam fabula bylaby naprawde ( a właściwie pomysł na te fabule) ciekawa gdyby nie te niedociagniecia.
moze inny rezyser?
5/10
Płacz bohaterki na początku - a któż zrozumie kobiety... ;)
-Dlaczego nam to robicie?
-Bo byliście w domu.
Tak, rozrywka, niektórzy tak mają, że zabijają dla fanu, wcześniej upajając się błaganiem ofiar o litość, a potem patrzeniem na ich cierpienie i ostatnie chwile życia. "Dobrze", że chociaż zdjęli maski i pokazali im swoje twarze. Co ciekawe, widz nie zobaczył ich "au face".
A sam początek filmu - dopiero po jego obejrzeniu pomyślałem sobie, że to mógł być widok z samochodu oprawców, dźwięk silnika się zgadza, ciekawe czy dopiero jadą do czy już wracają :) Sądząc z zapadającego zmierzchu to chyba jadą.
Zabijanie dla rozrywki hm... to mi sie kojarzy z choroba psychiczna. Ale nasi sprawcy na zdowych nie wygladali tzn. ich zachowanie znacznie odbiegalo od normy:P
Mimo wszystko nadal nie rozumiem po co rezyser wprowadzil watek domniemanego rozstania bohaterow;/ tzn. w jakim celu bohaterka plakala i dlaczego sie poklocili( czy wogole sie klocili;/?).
No kurcze jesli cos juz sie zaczyna to powinno sie przynajmniej w najmniejszym stopniu nakreslic, a nie pozostawic!!!
Chyba sie powtorze ale gdyby tworca "nieznajomych" skupil sie na obrazie psychologicznym postaci wiodacych film bylby bardziej przejrzysty, zrozumialy i ciekawszy:)!!!!
A co do kobiet ze sa placzliwe (napisales niezrozumiale ale dla mnei to jednoznaczne) to nie wszystkie wiec to zaden argument:P:P
O, czy to choroba psychiczna to już może być sporne, z pewnością wielu psychiatrów orzekło by, że są oni całkiem zdrowi. Może po prostu mają niezdrowe pasje :P Pograli by sobie albo na konsoli (choć nie chcę tu dyskryminować zbytnio PieCuchów;) ) albo pooglądali filmy, to może by im przeszła chęć robienia tego w relu, ale głowy nie daję :)
Sytuacja bohaterów miała wyglądać chyba na w miarę naturalną, scenarzysta chciał pokazać tak przy okazji jakiś wycinek ich życia, zupełnie przypadkowy, aczkolwiek dodający jakiejś dramaturgii/klimatu/nastroju. Nie wiem czy dobrze zrozumiałem bohaterkę, ale mogła płakać dlatego, że mogło być jej trochę przykro, że facet się jej oświadcza, tak się postarał z przygotowaniem wszystkiego dla niej, a ona mu mówi "nie", przynajmniej takie chwilowe nie, ale to nie interpretować, to chyba tylko ona wie :P
Ona:Przepraszam, że nie potoczyło się tak jak sądziłeś.
On: Co teraz zrobimy?
Ona: Nie wiem, nie jestem jeszcze gotowa.
On:Dobrze.
Później ona mówi, "proszę porozmawiaj ze mną", on nie widzi takiej potrzeby, bo niby o czym tu gadać. Później niby się przytulają i prawie się "godzą" (?) (choć ja bym to nazwał, że on wykorzystuje jej moment słabości i przechodzi do rzeczy, ona się daje, bo jej nastrój jest "sprzyjający"), ale przerywa im pukanie do drzwi :)
Kobiety są płaczliwe, ale przede wszystkim chodziło mi o to, że ciężko jest zrozumieć o co im tak naprawdę chodzi, często wygląda to "chciała bym a boję się" ;P
Niestety ale kobiety sa bardziej zrozumiale niz mezczyzni (kwestia do uzgodnienia:P)!!
Zakladajac,iz masz racje to ten nieistotny fragment bardziej mnie zaintrygowal niz ci sprawcy i ich "pasja".
A moze zrobia kolejna czesc, bo w koncu bohaterka przezyla (albo wydala z siebie ostatnie tchnienie - interpretacji wiele) i rozwina nurtujaca mnie kwestie placzu??? Kto wie?:D:D:P