Film chory!
Jest doskonałym potwierdzeniem tezy na to, iż ludzie lubią się bać, i chyba do takich wyłącznie jest skierowany. Nie ma nic złego w chęci wywołania u widza strachu, po to przecież sięgamy po horrory.
Moim zdaniem jednak film, który dotyczy brutalnego mordu (faktycznie dokonanego) przedstawiony w formie typowego american thriller jest "nieuzasadniony".
Film bazuje na tandetnie prostych schematach budowania napięcia, rozładowywania go a następnie impulsywnego potęgowania i "zdetonowania" go w momencie mniej przewidywalnym.
Film ten nie skłania do refleksji nad obrzydliwie upośledzonymi umysłami oprawców, nie przeraża przerysowanymi maskami czy litrami krwi rozbryzganej na podłodze. Mnie osobiście zniesmaczył powstałym w trakcie jego oglądania wyobrażeniem o wypaczonych psychikach jego twórców, którzy wydarzenia, do których powinno co najmniej odnieść się z dystansem i szacunkiem streścili w formie mało wyszukanego i absolutnie nie oryginalnego thriller'a.
GOD BLESS AMERICA....