Bo jest dosc oryginalny. Z drugiej strony czerpie calymi garsciami z amerykanskiej literatury sf. Kazdy z nas przeczytal co najmniej setki amerykanskich opowiadan, w ktorych "pomysl" to byla mysl przewodnia.
Tym sie rozni amerykanska kreatywnosc od np. polskiej, zazwyczaj wtornej, zazwyczaj jalowej i malo efektownej.
Ten film mogl byc jednak znacznie lepszy. Przede wszystkim powinien zrezygnowac z ciemnosci, tak jak z ciemnosci zrezygnowala Szklana Pulapka z Bruce'm Willisem. Tamten film trzymal w napieciu, nie tylko dlatego, ze byl fantastycznie zharmonizowany pod wzgledem budowania napiecia, ale byl tez klarowny wizualnie. Tutaj zbyt duzo pozostawiono wyobrazni widza operujac irytujaca we wspolczesnym kinie ciemnoscia.
Spodobalo mi sie natomiast sparodiowanie amerykanskiego patosu. Zrobione to zostalo w sposob wysoce wysublimowany. Bez humoru ironiczno-sarkastyczno-szyderczego, ktory jest latwy w obsludze. Wielki plus.
Fabule odbieram bardziej jako metafore. Milosnicy socjologii i psychologii przyczepia sie do postaw, reakcji i odruchow. Ale tutaj nie o to chodzilo.