jak zobaczyłem obsadę spodziewałem się bubla a tu niespodzianka. To na pewno nie film dla każdego bo przedstawia losy zagubionych młodych ludzi którzy nie są ludźmi sukcesu i w wielkim mieście niewiele im się udaje. a z takimi outsaiderami nikt przecież nie chce się utożsamiać. Ale szczerość jaka bije z niektórych scen robi wrażenie.
A odkąd to widz musi się utożsamiać z bohaterami?
Filmy o outsiderach to norma, żaden wyjątek czy dziwo.
właściwie od początków kina amerykańskiego tak jest. I aby było miło większość tych filmów o autsajderach kończy się happy endem
Szukamy happy endu...
Nocny kowboj? Taksówkarz? Hair? Lot nad kukułczym gniazdem? Buntownik bez powodu?
Może statystyki wskazują inaczej, ale te filmy, które wyszukałem w pamięci nie kończą się happy endem.