wiec chyba jednak cos w sobie ma...=)super filmik, prosty ale bardzo przyjemny;DDDD
Dzisiaj pierwszy raz widzialam ten film ale jestem pewna, ze gdy zobacze go ponownie to bede sie smiala rownie czesto jak dzisiaj:) Jedna z najlepszych komedii romantycznych jakie w zyciu widzialam... Wszystkim szczerze polecam :)
ja też boki zrywam kiedy widzę ... Spike'a (kochanego 'Spajkiego') i kocham ten tekst: /moment zwierzenia się Spike'owi z problemów sercowych/ William - "otworzyłem puszkę pandory i teraz mam problem ..."
Spike - /po dłuższym namyśle ;)/ - "ja też poznałem kiedyś pewną Pandorę, ale jej puszki nie widziałem"...
taki oto tekst z tego filmu, który niezmiernie mi się podoba ;d
ogólnie wszystkie sceny, w których jest Spike są świetne; wizyta Anny u rodziny Williama oraz pogoń za Anną po zrozumieniu błędu - też są super :)
gorąco polecam ten film, rzeczywiście super śmieszna, optymistyczna KOMEDIA romantyczna, dosyć życiowy film ... :)
Co jest "dosyć życiowe"? Romans i miłość wielkiej gwiazdy filmowej z nieudacznikiem i fajtłapa z Notting Hill...?
NIE. film nie wydaje się życiowy, kiedy ślepo i bezmyślnie analizujesz akurat tę miłość gwiazdy filmowej i nieudacznika z Notting Hill, którego to wątku się uczepiłeś. zdystansuj się nieco, rozpatrz inne wątki, zastanów się nad sposobem ukazania problemów życiowych (choroba), nad poziomem poczucia humoru, mającym spowodować, że film staje się bardzo przystępny. chodzi mi o uczucia, jakie ten film przekazuje, o sposó opisania żeczywistości. a żeby już dłużej z tobą nie polemizować, napiszę jasno: w tej opinii abstrahuję od wątpku głównych bohaterów, bo nie tylko o n tworzy klimat filmu. mam nadzieję, że zrozumiałe jest to, co napisałam. pozdrawiam :)
Tak, "ślepe i bezmyślne analizowanie" to istotnie mój konik...
Niestety, nie jest jasne, bo wyrażasz sie niezbyt przejrzyście.
Film jest komedia romantyczną, i jako taki zawiera pewne oczywiste składniki tego dania (wspomniany humor, który jest konieczną przyprawą). Te elementy fabuły (np. dziewczyna na wózku), które Tobie wydaja sie "życiowe", moim zdaniem maja charakter marginalny. Film nie tyle opowiada o życiu, co raczej o jego uromantycznionej na potęgę wersji - i jako taki sprawdza się znakomicie. To nie jest "życiowa" historia, choć widzimy realne ulice Notting Hill...