Po tym jak w 6 części wyjaśniono wszystko o Freddym, nasz milusiński się rozgadał, poprawiło mu się poczucie humoru, i ogólnie stał się takim fajnym facetem do tańca i do różańca, Craven nakręcił nowy film w którym musiał to niejako zresetować. Początek jest ciekawy, zatarcie granicy między rzeczywistością i filmem, podejrzenia choroby psychicznej ect. Ale dlaczego musiał ucierpieć na tym Freddy? W tej części jest nudny i głupi jak but, w dodatku brakuje mu typowego poczucia humoru. Moim zdaniem film byłby lepszy gdyby Wes trzymał się do końca z pomysłem na obłęd Nancy, ew. poświęcił więcej czasu Kruegerowi by był bardziej Kruegowaty. Co prawda Craven go stworzył, ale ta postać przez tyle części wyewoluowała w coś nowego i ciekawszego, co wyżej wymieniony olał.
Dokładnie Freddy wyewoluował przez co był jeszcze bardziej wyjątkowszy a w tej części wszystko zepsuto Freddy jest nudny a do tego jest go bardzo mało a ten dzieciak aż wnerwia z tymi swoimi minami i brakiem języka w gębie jako film nie związany z serią podobał mi się ale oglądając wszystkie serie ostatnio to ten film mnie wnerwiał a szkoda bo jako osobny film za dzieciaka był dobry zresztą pomysł był świetny ale gdyby nie podpinano to do Freddiego to byłoby spoko a tak jako że jest to do serii podpięte dałem 3/10 przede wszystkim dlatego że to nie ten Freddy co wcześniej a do tego więcej było tej Nancy która zginęła w 3 więc nie wiem jak chcieli kręcić film z nią no ale chodziło oczywiście oto że to był ten film który się śnił Cravenowi bądź razie nie pod pasował mi bardziej mnie wkurzył i wynudził.pozdrawiam
Nie jestem pewny czy Freddy z części 4 czy 5 albo 6 jest ciekawy albo straszny. To w tych częściach jest głupkowaty i mało straszny. W Nowym Koszmarze Freddy był taki, jakiego Wes Craven go stworzył. Mroczny, małomówny. Nawet ten płaszcz przewijał się w koncepcji części pierwszej z 1984 roku. Nowy Koszmar jest filmem wielbionym przez światowych krytyków i jak dla mnie, także był bardzo dobrym dziełem. Faktem jest, że aktor grający tego małego dzieciaka, był nieco działający na nerwy, ale cała reszta, łącznie ze scenami morderstw czy z pogrzebem czy telefonami i wizytą w siedzibie New Line Cinema, była bardzo dobra.
Ja oglądałem wszystkie części po kolei, w dość krótkim czasie. Po prostu ta zmiana bardzo rzuciła mi się w oczy. Wolę głupkowatego, dowcipkującego i sadystycznego Freddiego.