Jestem pod wrażeniem siódmej odsłony "Koszmaru z ulicy Wiązów" - cieszę się, że Freddy Krueger spłonął czyli spotkał go taki los, na jaki zasłużył. Robert Englund w każdej części wcześniej wspomnianej przeze mnie serii trzyma taki sam wysoki poziom. Heather Langenkamp jako Nancy Thompson gra równie fajnie, co w jedynce. Bardzo fajny był efekt specjalny, który ukazał diabła przez kilka sekund - tak tak, piszę o samym Freddym. Miko Hughes jako dziecko wypadł naprawdę dobrze. No może nie świetnie, ale jak na ośmioletniego malca naprawdę dał radę. Mam wrażenie, że to jest niedoceniany film. A przecież sam 1994 rok obowiązuje - jeden z ostatnich tak naprawdę udanych lat pod względem kinematografii i produkowania taśmowo zapadających w pamięć produkcji, takich jak ta. 8/10