Intrygujące studium zezwierzęcenia, które nie wychodzi jednak poza ramę formalnego eksperymentu. Choć niewątpliwie metaforyczne, raz po raz ucieka się do rażącej dosłowności (rodem z kina XXX). Trudno powiedzieć, czy więcej tu skatologii czy głębi. Tym samym trudno przewidzieć, komu bardziej przypadnie do gustu: ambitnym kinomanom, czy też miłośnikom lateksu i męsko-męskich atrakcji.