Słabiutka komedia, niewiem czy przez cały film zaśmiałem się wiecej niż cztery razy, a zakończenie tak kretyńskie, że aż szkoda słów, no i jeszcze ta Liv ona nie jest przecież piękna, naprawdę wogóle nie pasuje do tej roli, lepiej by było jakby wzieli Salme Hayek. Najzabawniejsza w tym wszyskim była perułka Michaela Douglasa, w której bardzo przypominał swojego ojca.