Film jest prześmieszny i ma niesamowitą strukturę. Jeżeli ktoś lubi małe retrospektywy to powinien go zobaczyć. Liv jest subtelna i zarazem pociągająca. Może się przyśnić. Dillon ma dar przyciągania kobiet do kina. Tym razem też był świetny. Goodman i Reiser na przyzwoitym, dobrym poziomie. Świetna rola drugoplanowa Jenkinsa. No i oczywiście stary, dobry Douglas. Pozazdrościł sam sobie. Sprawdził się jako producent i aktor. Jeżeli ktoś ma drugą połowę, to powinien wybrać się na ten film właśnie z nią.