Dla mnie bomba. Fajny scenariusz, szczególnie dla widzów, którzy delektują się szczegółami (typu Indianin, Conversy, itp. ;). Trochę wkurza rozlazłość i niewybredny humor pierwszej połowy (miałem nawet skojarzenia fabularne z osławionym Sposobem na blondynkę), ale w ogólnej perspektywie nie przeszkadza.
Często mówi się (krytycy), że film ten nie jest spontaniczny przez poświęcenie się zachowaniu spójności logicznej (to te wszystkie smaczki), no i że nie wywołuje salw śmiechu. Bzdura, jest zabawny, ale nawet jak coś mnie śmieszy, to nie muszę rechotać, prawda? Zainteresowanych odsyłam do recenzji w FILMIE, tam dopiero bzdury ktoś powypisywał...