PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=250938}
6,9 311  ocen
6,9 10 1 311
O-ro-ra Gong-joo
powrót do forum filmu O-ro-ra Gong-joo

Jeśli myślicie że widzieliście już wszystkie możliwe kombinacje rozegrania zemsty to się mylicie.....W tym filmie miesza się szaleństwo z morderstwami popełnianymi z zimną krwią. A koniec wieńczy dzieło Finis coronta opus....a na dokładkę dla Panów - piękna zabójczyni.

ocenił(a) film na 9
Myjabe

Ten film to takie katharsis. Jest to film o zemscie, moznaby rzec bardzo szczegolowy, nie oszczedzajacy nikogo. Mi osobiscie nie sposob bylo nie zgodzic sie z glowna bohaterka. A rzeczywiscie, fajna laska, az milo popatrzec ;) Jeden z moich ulubionych filmow. Solidna historia bez zbytniego owijania w bawelne, prosto do celu.

ocenił(a) film na 5
Myjabe

film trzyma w napięciu, ale jak dla mnie było zdecydowanie za dużo cliche ; motywu doboru większości ofiar nie ma się co doszukiwać, nie ma szans, aby to odkryć przed finalnym wyjaśnieniem, a z drugiej strony niektóre zdarzenia są zbyt przewidywalne
w sumie imponująca koreańska zemsta, której chęć niestety bardzo ciężko było mi poczuć - to mój największy zarzut do tego filmu , mimo takiego ciężaru gatunkowego tym razem było prawie bez empatii do bohaterów

ocenił(a) film na 10
snake1410

Ja do końca nie odebrałem tego filmu jako filmu o zemście. Bardziej jako film o miłości, ale przede wszystkim poświęceniu. W ogóle nie sądzę, aby reżyserka chciała aby widz odgadywał kto i dlaczego jest mordowany. Bardziej ciekawa jest tu para głównych bohaterów i żonglowanie perspektywą widza.

Natomiast cała sekwencja z dziewczynką na końcu przeważyło.

ocenił(a) film na 8
Piotrek4

Tak - był to film o miłości i o jej utraceniu. Oraz o tym jakim człowiek może się stać po takiej stracie.
Główna bohaterka z premedytacją morduje osoby, które nie pomogły, bądź przeszkodziły ocalić jej dziecka.
Doświadcza także byłego męża. Nie pomógł przy szukaniu swego dziecka.
Reżyser pokazuje to w ostatnich 10 minutach filmu - jak grom z jasnego nieba.
Cały film jest flegmatyczny niczym senna mara, by właśnie po tych 10 minutach szeroko otworzyć oczy i krzyknąć.
I to przeraża najbardziej - jacy mocni i zarazem słabi jesteśmy, kochając kogoś.