To miłe, że ktoś jeszcze chce kręcić filmy w klimacie z lat 60tych. Dziwi jednak to, że Francuzi jako podkład muzyczny dali amerykańskie przeboje. Poza tym to co we francuskim kinie, ładne kobiety, trochę tekstów do zastanowienia jak ten o Francji De Gaulle. Połowa dowcipów jest nie trafiona, ale da się to oglądać, choćby ze względu na wakacyjny klimat.
P.S Carlotta zrobiłaby sporą karierę w innej branży - XXX-)