Aurigia rozbiła się z takim hukiem, bo jej napęd stanowiły najpewniej jakieś stosy atomowe. A czemu nikt nie zapobiegł katastrofie? A skąd wiesz co się działo wówczas na Ziemi? Przecież to cholernie odległa przyszłość. NASA, ESA i w ogóle USA mogły już dawno nie istnieć.

W dodatkowych scenach jest moment lądowania na Ziemi, dokładniej w Paryżu, który był zrujnowany. Właśnie to jest bardzo odległa przyszłość, taka katastrofa spowodowałaby ogromne zniszczenia i zapewne opad nuklearny. Co do odległej przyszłości to masz rację, wtedy pewnie będą istnieć różne nowe technologię chroniące Ziemię przed tego typu zderzeniami, przede wszystkim z asteroidami. Jeśli nie istniało NASA, ESA czy USA to isniało Weyland-Yutani albo USM, dziwne żeby tak narażali Ziemię.

Też fakt. A może Weyland-Yutani znów miało w tym jakiś interes.

Z tego co pamiętam to Wyland-Yutani w tamtych czasach już nie istnieje. W hodowlę Obcych bawi się armia. W gruncie rzeczy więc tym bardziej Ziemia powinna być odpowiednio chroniona...

odpowiedź jest następująca:
1) annalee call ustwia kurs zderzeniowy statku na niezamieszkałe obszary.
2) jest to odległa przyszłość więc: rabunkowa gospodarka/wojny/choroby/zmiany klimatyczne, oraz postępująca kolonizacja kosmosu prawdopodobnie przyczyniły się do zdewastowania i częściowego wyludnienia ziemi. Johner w pewnym momencie mówi: "earth man. what a shit hole"
3) statek schdzący pod złym kątem prawdopodobnie rozbił się w górnych partiach atmosfery (tak duża jednostka prawie na pewno była przeznaczona do cumowania w porcie kosmicznym, a nie lądowania na planetach) do powieżchni dotarły jedynie pomniejsze fragmenty.
4) bardziej logiczne było by skierowanie statku np: w stronę jowisza, ale nie było by to już tak efektowne i bohaterowie mieli by mniej czasu na ucieczkę.