Dla mnie "jedynka" i "dwójka" - najlepsze części, trójka - już mniej mi się podobała (to już nie te klimaty), ale może być. Natomiast "czwórka" to część,która nie powinna się była ukazać. Końcówka po prostu żenująca, a pół humanoidalny obcy śmieszy a nie straszy. Jak to możliwe, że w ocenach dzieli je zaledwie punkt (7.5 do 8.5)?
Tak to mozliwe,ze nie kazdy jak ty chce sie bawic w "krytyka",ktory podlapal to ci napisali inni i wtoruje,
w 1997 r wiekszosc zapewne byla zadna akcji a nie grozy i dosala to co chciala,film jest owszem komercyjny aczkolwiek nie zasluguje na takie opryskliwe opinie,tymbardziej od ludzi,ktorzy chca na sile sie przypodobac i zwrocic na siebie uwage swoja "indywidualnoscia"
Po czym wnosisz, że taki jestem ? ;) Lubię obejrzeć co kilka lat trylogię, a przyznam się, że czwórkę widziałem po raz pierwszy (jakoś tak wyszło). Zdanie mam wyrobione na temat kolejnych części wg. własnych odczuć, a nie wg. opinii innych (gdyby 999 osób było innego zdania,a ja miałbym swoje to i tak bym się go trzymał gdyby chodziło tylko o kwestię gustu). Powtórzę więc - "czwórka" moim zdaniem zdecydowanie odbiega od pierwszych trzech części i dlatego uważam iż zrobiono ją tylko na popularności trylogii. Zaryzykowałbym twierdzeniem iż gdyby pierwsza część startowała z poziomu 4, to nstępne trzy już by nie powstały.
Całkowicie się z Tobą nie zgadzam.Wd mnie czwórka to świetny film i trzyma poziom dwójki a powiedział bym że to taka nowocześniejsza dwójka w której więcej się dzieje .Dla mnie trzecia część jest właśnie tą najgorszą , może dlatego że film ma w sobie taki inny "nie alienowski specyficzni klimat".Ale czwórka jest rewelacyjna , oglądałem dzisiaj pierwszy raz i się miło zaskoczyłem . Czytając opinie na filmwebie nastawiłem się na to totalne dno a tu proszę nie mam pytań .Podsumowując : Czwórka może nie ma aż takiego klimatu jak dwójka ale za to jest taką w sobie dwójką , nieco szybszą ,ulepszoną i potrafi zaskoczyć .Mocne sceny typu kobieta na łóżku przekształcająca się w aliena ?! SICK ! zrobiło to na mnie wielkie wrażenie , sama kreacja matki i te wszystkie osocza to aż niedobrze się robiło :) Świetna część , stawiam ją na równo z dwójką choć ma w sobie mniej tego starego klimatu .Tak czy owak :
1.Decydujące starcie
2.8 Pasażer
3.Przebudzenie
4.Obcy 3
W sumie to już więcej nie powinienem nic pisać, bo widzę iż jest taka możliwość, że komuś się taki film może rzeczywiście podobać ;)
Moim zdaniem reżyser mógł wrócić do korzeni czyli pierwszej części (mało obcego, dużo strachu) ale wybrał swój kierunek (bazując się na dwójce)- jak już nie ma czym zaskoczyć to będzie dużo alienów i dużo akcji. Nie pasują mi tu groteskowe i pokręcone postaci (szczególnie właścicieli "plantacji obcych" - generał salutujący w obliczu obcego), klonowaniu Ripley, ciągle ten sam motyw wypalania dziur kwasem (to już naiwne się robi, biorąc pod uwagę iż chcieli je hodować) efekciarskim strzelaniu (rykoszet w głowę mnie rozśmieszył, z resztą reżyser chyba bardzo polubił ten patent, bo nie pojawił się raz), krzyżówka obcego z człowiekiem ,która przypomina mi rybę w occie w sosie śmietanowym (którą bardzo lubię). Żeby chociaż ostatnia scena uratowała ten film, ale nie - krew wypaliła cieniutką szybkę i z trzech postaci w pomieszczeniu akurat wciągnęło morpha (w dwójce też to było, ale nie wyglądało to aż tak żałośnie jak wypatroszenie przez dziurkę w okienku ... Bez polotu, z mnóstwem niedorzeczności i niekonsekwencji, za to z dużą ilością taniego efekciarstwa - dlatego "czwórki" zaakceptować jako dobrej kontynuuacji trylogii po prostu nie umiem.
Częściowo mogę się zgodzić z tym co piszesz, chociaż ja osobiście b. lubię 4a część i uważam, że ma zbyt wiele fajnych momentów, żeby uważać ją za gorszą od pozostałych choćby np. motyw z gazowaniem potworków i ich szybkim uczeniem się :D (jest jeszcze cała masa innych świetnych momentów, które doskonale nawiązują do wcześniejszych części i właśnie te momenty sprawiają, że mimo wszystko jest to dobra kontynuacja trylogii!!! A co do wyssania obcego przez dziurkę w szybie, to przecież Ripley była bardzo silna i mocno 3mała się łańcuchów, a robocica się przypięła jakimiś pasami, więc oczywiste jest, że "bejbi" nie 3mało się niczego oraz (co bardzo istotne) stało najbliżej szyby no to go przestrzeń wciągnęła. W czym problem??
>> A co do wyssania obcego przez dziurkę w szybie, to przecież Ripley była bardzo silna i mocno 3mała się łańcuchów, a robocica się przypięła jakimiś pasami, więc oczywiste jest, że "bejbi" nie 3mało się niczego oraz (co bardzo istotne) stało najbliżej szyby no to go przestrzeń wciągnęła. W czym problem??
Nie mam tej sceny nagranej, ale było kilka momentów że nie trzymały się niczego (ot, choćby bez problemu pasem się przypięła), zaś przy podciśnieniu takim że falki wypruwa (tak naprawdę to nie wiem jakie siły działają w takiej sytuacji) to obydwie powinny fruwać i co najwyżej trzymać się rękoma ;) Ale nie będę już tego rozwijać, bo jest przy pierwszej części załozony temat, w którym trzy części są dokładnie przeanalizowane ;)
Nie lubię przekoloryzowywania scen akcji, a lubię zachować zawsze pewną dozę prawdopodobieństwa zamiast taniego, urągającemu widzowi efekciarstwa - nawet jeśli to jest film SF :)
No bez problemu się przypięła bo obcy jak by nie było sobą ten otwór zatkał, więc wcale tak w tym pomieszczeniu nie "wiało".
a ja sie zgodzę z Toba w 100%
tez nie zadowala mnie ta 4 część.
Napisze w skrócie, bo i tak zwróciłeś uwagę na elementy, które i wg mnie są raczej naciągane:
1. pokój z klonami Ripley-lubie seryjke o Obcym-Obcych więc z załozenia nie powinnam byc wrażliwcem, ale to powyginane ciało Ripley/Aliena na łóżku, pół żywe, to juz lekka przesada, na prawde nie wydaje mi się konieczne umieszczanie takiego stworka i wypowiadania przez niego słów"zabij mnie"(czy tak jakoś) żeby się domyśleć, że klon może nie być zadowolony ze swojego losu.
2. komentarz tego gościa w kokonie przy narodzinach tego humanoidalnego obcego - żenada do kwadratu, a nawet sześcianu.
3. akcja pod wodą - dość naciagane, obcy dopadł by ich w kilka sekund-pokazane jest że siedzi tym ludkm na ogonie a koles ma czas żeby się odwrócic i strzelić a cała reszta znajduje czas, zeby wyjśc po drabince...
sraty taty,
obcy 1 i 2 - jak najbardziej na plus, reszta, a juz wogóle AvP to juz popłuczyny.
prawda jest taka,ze gdyby 4 byla tak dobra jak 1 to i tak bylo by malo,bo po 1,2 i 3 czesci nie wiadomo czego sie ludzie spodziewacie.
Zawsze pozostaje niedosyt
Co do odpowiedzi na Twoje pytanie "Po czym wnosisz, że taki jestem ?"a po tym,ze zakladasz wtorny temat.
Dodam jeszcze,ze od 1979 r do 1997 r minelo 18 lat i nie ma sensu tu porownywac czegokolwiek.
Jak na 1997 r Obcy4 jest jak najbardziej OK i slowo "zenada" jest tu nie na miejscu.
Może masz rację iż zakładam wtórny temat, ale jakoś nie czuję się i nie jestem filmwebowym trollem/prowokatorem. Ot, obejrzałem ostatnią część i tuż po jej obejrzeniu chciałem podyskutować o niej. Gdyby wychodzić z założenia, że wszystko już zosało napisane, to powinniśmy tylko dyskutować o premierach filmowych.
Jeśli chodzi o lata powstania filmu - 20 lat temu powstała część pierwsza i szczerze mówiąc nie widać tego po tym filmie aż tak bardzo (poza możliwościami scenografii). Terminator (chyba z tamego samego roku) np. już nie może tak konkurować, ale to zupełnie inny temat.
Po trzech częściach spodziewałem się utrzymaniu klimatu zaszczucia i zaskoczenia (zack i nagle ktoś znika), a w tej części już tego nie ma (jak dla mnie).