Lepiej zachować w pamięci jako-taki AvP1 niż brudzić to wspomnienie tym filmem. To nawet nie jest film z sensowną fabułą. To raczej epizod, albo wyrwany level z gry - do tego by pasował jak ulał. Posklejane wstawki fabularne zmontowane w półtora godzinną projekcję. Ot, z tym mamy do czynienia.
Śmieszne i szablonowe wycinki z 'Jeziora marzeń' bez ściemy przechodzące w jatkę. Naprawdę lepiej, żeby nikt się za to nie brał do czasu sensownego scenariusza, w którym nikt nie będzie się szczypał i godził na półśrodki.
Zupełnie nie przeszkadza mi to aby nakręcić regularną wojnę między oddziałami predatorów pogrupowanych na zadaniowe jednostki a obcymi i to w środku jakiegoś większego miasta. Jednym słowem film z wykopem, a nie taka kameralna pomyłka.
Skąd pomysł, że obcy będą 'służyć' pod 'rozkazami' predaliena? Przecież równie dobrze mogła to być sensowna trzecia strona konfliktu - o ile wtedy byłoby ciekawiej? I jakim cudem (już całkowicie przemilczając pomysł rozmnażania predaliena) predalien składa jaja regularnych, niezmienionych genetycznie obcych?
Dlaczego na Ziemię poleciał tylko jeden 'dyżurny' predator? Po cholerę w ogóle poleciał? Skoro predatorom w tym filmie została wciśnięta rola międzygalaktycznych strażników czystości genetycznej albo przynajmniej 'tych, którzy nie chcą zbyt dużo mieszać i pozostawiać ślady' to dlaczego z całej planety tylko jeden? Czul się takim twardzielem, że stwierdził, że nikomu nie powie i sam da sobie radę? Może to taka duma predatorów, że zawsze, nawet problemy na skalę planetarną rozwiązują w pojedynkę? Poza tym, skoro wiedział o tym, z czym będzie miał do czynienia (z obcymi) i nowym zagrożeniem (predalienem), to dlaczego wybrał się jak na polowanie na ludzi?
Film nie tylko pozostawia wiele do życzenia, ale pozostawia życzenie przemyślanego, kompletnego scenariusza i powrotu do korzeni (np Obcy 2, czy Predator) w przyszłości.
A pod względem widowiskowym jak film wypada? Bo nie wiem czy się wybrać do kina.
Kręci mnie pomysł predatora i poszedłbym na każdy nawet najgorszy film, gdzie można pooglądac wyczyny tej rasy. Jest parę scen walki (znacznie gorszych niż w AvP1), jest parę sekund z planety, na której mieszkają Yautja, ale poza tym to bez rewelacji, chyba, że strasznie ciekawi Cię finałowa walka predatora z predalienem, bo to jedyna, w której cokolwiek widać sensownie.
Ta finałowa walka też jest dla mnie do kitu, bo po pierwsze piekielnie krótka do tego kwas predaliena widocznie nie jest żrący, bo mimo iż po wyrwaniu mu drugiej jadaczki rzyga dosłownie krwią na Predatora to jemu nic nie jest.
Za to jedna zwykłą plama krwi z Xenomorpha wystarczyła aby człowiekowi odtopiło pół ręki. Żenada ;/
Osobiście żałuję ze byłem na tym w kinie na pokaże przedpremierowym ;/