Właśnie wróciłem z kina załamany ...
Szedłem na film pełen nadziei, myślałem, że twórcy wyciągną wnioski z nieudanej części pierwszej - niestety nie.
Film zupełnie nie ma klimatu. Bieganina po mieście i chowanie się przed zagrożeniem, którym równie dobrze mogła by być BABA JAGA - nikt by nie zauważył bo i tak wszędzie ciemno :) Może to trochę przerysowane,ale teksty i zachowania, którymi raczą nas bohaterowie podczas heroicznej walki o życie wołają o pomstę do nieba - jakbym oglądał KLAN (bez obrazy dla fanów, bo wiem że takowi są na tym świecie) i przeżywał to, że Rysio się skaleczył.
Walki między Obcymi i Predatorem też nie zachwycają, wszystko dzieje się za szybko. Film jest strasznie pocięty tzn. scena się zaczyna ... i nie wiadomo po co :/ Dowiadujemy się o tym sporo później. Komuś się to może podobać, jestem w stanie to zrozumieć, ale dla mnie to jest robienie sztucznego zamieszania typu: nie ma scenariusza to coś wymyślimy.
No i na koniec dwie rzeczy: 1. Zakończenie - bomba atomowa niszczy tylko to jedno miasto a helikopter będący w centrum wydarzeń cudem ... no to by chyba był SPOILER :) 2. Człowiek strzelający z broni Predatora :/ i ostatnia scena z walizeczką (chyba, że był ten motyw w komiksie to wtedy umywam ręce).
Plus za scenę śmierci "blondyny" - miłe zaskoczenie :)
Na koniec pozostaje ocena - jak dla mnie 3/10. Strasznie się zawiodłem i na tym zakończę.