Plakat z filmu typowo kanadyjski. Przypomina "Universal soldier" te kategorii "B" :). Co do samego filmu to mi się nawet podobał. Uwielbiam serię "Obcego", predatora mniej, mówię tutaj o filmie nie postaci bo postać jest świetna tak samo jak alien. Nie traktuję VS'ów jako część "Alien'a" lub "Predatora". Poprostu jak całkiem inny film nie mający nic wspólnego z tamtymi a niektóre wątki łaczące są niepotrzebnym zabiegiem twórców chcących dołączyć tą serię do tamtych. Trochę za duży był nacisk na wątek młodych ludzi co zrobiło z tego trochę klmat ala Beverly Hills 90210. Efekty fajne a czepiać się do pierdół typu dlaczego statek wylądował tak a nie tak, co to za płyn to głupota. Predator jest z innego świata i nie ma się co głowić nad jego zabawkami. Mnie bardziej rozśmieszyły szklane słoje w których miał on larwy obcego. Mogli wymyśleć coś innego niż szkło bo przecież szkło to typowo ziemski wynalazek, a przynajmniej mogło by być nietłukące sie coś na styl stopu metalu, którego używa predator do wytwarzania broni. Niby metal a lekki jak piórko i o wiele bardziej skuteczny. Są + i -, ale ogólnie film do obejrzenia, zresztą obie cześći. Nie wczuwam się w VS bo komiksów nie czytałem i nie mam zamiaru. Taka ciekawostka te filmy bo to ani Alien ani Predator.