Film ma typowe minusy jak dla kolejnych części już znanej historii sf, obserwuję to niemal w każdym filmie z USA który jest trzecią albo dalszą odsłoną.
W skrócie KPK (Kombinowanie, Przewidywalność, Krew)
Kombinowanie na siłę: Sam Obcy- był, sam Predator- był, oba razem- byli, co pozostaje? Zrobić hybrydę!
Przewidywalność:
-Predator oczywiście rozbija się w "krzakach" nigdy nie w jakimś terenie zabudowanym to po to by napięcie nie było od razu ale rosło w czasem
-Najwięcej walki ma miejsce nocą, tutaj później w mieście a że jest tu elektryczność to co zrobić? zlikwidować elektrownię! do tego dochodzi ni stąd ni zowąd rzęsisty deszcz co pogarsza jeszcze "widok" i tworzy klimat, napięcie, a na koniec... mrugające lampy w szpitalu- Ty-Po-We.
-Potem mordobicie na maksa i sceny z zabijaniem ludzi pokazane jak w horrorze rodem z "Piły" itp. (krew się leje strumieniami, flaki itd. itd.)
- Grupka ludzi chcących przetrwać czytaj "Standardowy zestaw made in USA":
gł. bohater (amerykański maczo, przywódca, jedyny rozsądny), laska (choć spocona i pokrwawiona to ubrana i uczesana tak że bije seksapilem, między nią a gł. bohaterem musi zaiskrzyć), dziecko (by było w tle słychać wrzaski), nastolatek (zawsze chłopak, by gł. bohater miał kogo szkolić i by nastoletni widzowie się utożsamiali), "mięso" dla wrogów (nieistotne postacie, często głupie lub denerwujące gł. bohaterów).
-Kolejną przewidywalnością jest oczywiście kto zginie a kto przeżyje- no comment!
- Do przewidywalności i głupoty dodać trzeba oczywiście to że przy tym wszystkim helikopter wylądował bezpiecznie (skoro strat w ludziach brak, nie ważne że był wrak).
W sumie film opierał się na mordobiciu, bieganiu ze spluwą, ciemności, deszczu, krwi i masowym świstu kul, fabuła głębsza: brak. Zakończenie jednak mnie zaskoczyło. Dlaczego? Bo film jakby ucięto, jakby producenci powiedzieli: "O.K. polali się po pyskach i starczy!, zakończmy to szybko." A ostatnia scena z bronią w której zdanie "Świat nie jest gotowy na tak zaawansowaną technologię, bo jest ona przeznaczona nie dla tego świata" każe przypuszczać że to jeszcze nie koniec i że pewnie kolejne mordobicie może być i na "włościach" Obcych.
A tu wkradł się jeszcze jeden interesujący szczegółów! Skoro ta broń jest tak skomplikowana, to jak byle facet może wziąć ją do ręki i umieć się nią posługiwać tak raz dwa! hmmm?
No i miałam rację! Weszłam na stronę "Predators" z 2010 i co odkryłam? Że akcja dzieje się na innej planecie heh ! :D Szkoda tylko, że walczymy z Predatorami a nie z Obcymi, bo przecież oni zawsze bardziej nam zagrażali i ogólnie byli bardziej wredni... a do Predatorów mam pewien sentyment :( i kto tu jest najeźdźca? Predatorzy tylko raz na jakiś czas robili sobie na nas polowania tak dla tradycji, a my chcemy ich wytępić....