PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=300636}

Obcy kontra Predator 2

AVPR: Aliens vs Predator - Requiem
2007
5,2 47 tys. ocen
5,2 10 1 46524
3,4 16 krytyków
Obcy kontra Predator 2
powrót do forum filmu Obcy kontra Predator 2

bardzo dobre kino! Alien rulez, predator rulez! mam tylko nadziej ze bedzie kontynuacja tej serii!!

carpentermx

Widać że sie nie znasz ten film to kompletne dno. Totalna naparzanka bez żadnego sensu. Obejrzyj sobie wcześniejsze części z serii Obcy (Aliens) to może to zrozumiesz.

Madderdin

mam wszystkie czesci OBCEGO! JAK I PREDATORA. mam tez 2 czesc ALIEN VS PREDATOR. jestem wielkim fanem tej serii. efekty w tym filmie są na wysokim poziomie. wam sie nie podobało ze akja dzieje sie w miescie. jest kilka niedociągniec ale niwpływją na jakosc ogladania. ile czesci ogladnełes obcego?

ocenił(a) film na 2
carpentermx

Ciesze sie, ze jestes fanem Obcego jak i Predatora, tak jak ja, ale jezeli Twoja argumentacja polega to wylacznie 'efekty w tym filmie sa na wysokim poziomie' to idzie rece zlamac. aha i jak nazywasz pseudo-scenariusz avp2 'kilkoma niedociagnieciami nie wplywajacymi na jakosc ogladania' to zacznij ogladac filmy, bo widze ze poki co ogladales pralke na wirowaniu, a nie ruszajace sie obrazy.
Jestes smieszny, a post sobie powinienem darowac, bo Twoje wypowiedzi wystarcza, by kazdy wyrobil sobie o Tobie zdanie.

bornstubborn

nie masz racji! powiedz mi jedno? czemu Polacy nie krecą takich filmów.odp.prosta BUDŻETU BRAK! wiec nie napisałem ze jest to film IDEALNY ale ale dobry nawet lepiej niz dobry. wiec nie ma co płakac na filmie. ktos nie chce niech nie oglada proste!!

ocenił(a) film na 2
carpentermx

Czyli nie mam racji, poniewaz w Polsze nie kreci sie takich filmow i tylko dlatego, ze zostal zrobiony za wiele tysiecy zielonych dollarow daje temu obrazowi przepustke do bycia 'dobrym nawet lepiej niz dobrym'? Gratuluje argumentacji... A widzisz ja chcialem obejrzec avp2 i to z dwoch powodow; 1 jestem fanem obcego i uwazalem to za swoj obowiazek. 2 uwazam, ze nalezy obejrzec gowno, by moc sie o nim wypowiadac i merytorycznie argumentowac swoje zdanie.

bornstubborn

jak juz wspominałem jestem takze fanem obcego jak i predatora! ale znow nie mow ze Alien vs Predator 2 jest złym filmem? przeciez jest wiele o niebo gorszych filmów! ale przeciez nie bedziemy sie kłóciic bo nie o to nam chodzi porawda? pozdr.dla ciebie jako fan obcego i predatora:)!

ocenił(a) film na 2
carpentermx

Cóż mogę powiedzieć ? Chyba tylko tyle - oglądaj dalej filmy, dużo i różnych gatunków, za parę lat sam się będziesz śmiał z tego co tu powypisywałeś...

Nie za bardzo kapuję tylko jak ktoś kto widział filmy z serii Alien czy Predator (zwłaszcza te pierwsze) nie widzi różnicy między tą szmirą a powyższymi i twierdzi że ta szmira to "bardzo dobre kino" ?

Gregg

powiem tylko tyle ze wczesniejszych filmach typu OBCY były takze niedociągniecia m.in w Alien 4,Czy Alien 2 niktore na pewno raziły w oczy! ale i tak wszyscy uwielbiali ta Sagę ALIENA i uwielbiaja nadal(m.in ja rowniez:P) wiec nie oceniajcie AvP2 jaką najwieksza porazke w historii kina! to tyle jak narazie!

użytkownik usunięty
carpentermx

Ale to własnie jest jedna z największych porażek w historii kina :P (zaraz obok King Konga Jacksona).

człowieku to co powiesz o takich filmach jak Cmentarne wrota?? lub the wraith, Predator Island, Pterdactyl!!?? to jest dopiero mniej niz ZERO! ale AvP2 jest niezły, no ale kazdy moze miec swoje zdanie.

ocenił(a) film na 2
carpentermx

hmm a, ciekawość, które to niedociągnięcia tak kłuły w oczy w Aliens ? Jak dla mnie grało tam wszystko jak w szwajcarskim zegarku. Tylko nie wyjeżdżaj mi z efektami specjalnymi bo mowa o filmie z 1986 a zresztą dla mnie efekty to TYLKO tło. 8 pasażera do dzisiaj ogląda się z wypiekami na twarzy mimo śmiesznych (na dzisiejsze czasy) efektów. Ciekawe jak też będzie się oglądało taki film jak AvP2 za 20 lat ? Strach pomyśleć...

Nawet Obcy 4 chociaż opierał się na bzdurze rażącej nawet w filmach SF (swoiste klonowanie) to jednak opowiadał pewną historię a momentami nawet przykuwał uwagę. Co więcej człowiek przejmował się losami postaci w tym filmie, bardzo malowniczych zresztą, a tutaj... Jedna wielka wyżerka. Mnie przykładowo było wszystko jedno kogo tam te stworki zeżrą. Nawet śmierć tego chłopca zupełnie mnie nie ruszyła a przecież chyba powinna do cholery ? Tak mi się teraz przypomniało chociaż to krańcowo różny film (o klasę również chodzi) krańcowo różnego gatunku - westernu mianowicie, a mianowicie szokująca scena (chociaż nic nie pokazano) zabójstwa młodego chłopaka w "Dawno temu na dzikim zachodzie" - doprawdy ciarki chodziły po grzbiecie, tyle może w filmie zdziałać sam klimat budowany umiejętnymi kadrami kamery i wspaniałą muzyką.

Gieferg.
Film Jacksona to o wiele wyższy poziom, pod każdym względem - porównanie chybione ;)

Gregg

dobra nie bede sie z Tobą spierał bo to nie ma sensu! jesli chodzi o King Konga ogladałem wszystkie czesci włacznie z 1933 roku. w swej kolekcji mam 2 z 1976 i 2005. mnie sie King Kong podobał. ale nadaluwazam ze Avp2 jest niezłym filmem.

ocenił(a) film na 5
carpentermx

film może ci się podobać ale jesteś chyba jednak w mniejszości.
Poza tym jeżeli to dla ciebie jest bardzo dobre kino a Lśnienie Kubricka jest przez ciebie oceniane na 5/10 to nie mamy o czym rozmawiać......

ziolo

jesli chodzi o Lsnienie to tam nie ma nic szczegilnego w tym filmie co by zwrociło szczegolną uage. no moze poza gra Nicholsona. ale film n ie jest wogole przekonywujący. to tyle mam do powiedzenia w tej sprawie!

użytkownik usunięty
Gregg

Film Jacksona ma u mnie tak samo 1/10 jak i AVP-R, szczerze mówiąc jakbym miał obejrzeć jeden z tych filmów ponownie to wybrałbym AVP-R bo jest o połowę krótszy :P

ocenił(a) film na 2

carpenermx
Ja się też z Tobą nie kłócę tylko wskazuję na pewne nieścisłosci. Nie można jednym tchem nazywać "bardzo dobrym kinem" Aliens Camerona i AvP2, dzieli je przepaść po prostu, pod niemal każdym względem ;) Brzmi to co najmniej dziwnie.

Gieferg
Dobra już dobra, żeby się odciąć w filmwebowskim stylu to napiszę że ja przykładowo rżałem ze śmiechu niczym koń na błoniach na Transformersach :P W Kongu przynajmniej nikt nie skakał w "słusznej sprawie" na indiańca z wieżowca z wszechkostką w ręku ani nie próbował opychać potrzaskanych bryli na ebayu :P Dalibóg małpka sporo bardziej przypadła mi do gustu niż przebrane za tiry ludziki ;) Dodam tylko że mimo całej śmieszności filmiku Baya nie mógłbym go ocenić w pełni obiektywnie na 1/10. Ale to tylko ja.

ocenił(a) film na 2
Gregg

A ja powiem tak, moglo Ci sie niepodobac AvP 2 (zrozumiale) ale stawiac na takim samym miejscu, a nawet nizej, 'King Konga' Jacksona to nieporozumienie. Ten drugi, jest po prostu dobrze zrobiony, a AVP2 tragicznye dziury w scenariuszu, tragiczne teksty, beznadziejni aktorzy, ogolnie rzecz biorac duza kupa. A to ze film dluzszy po dwakroc, co swiadczy o scenariuszu z wieloma rozwinientymi watkami, a nie jak w AVP ze slabymi oraz nielicznymi pomyslami. Ale oczywiscie jest kwestia gustu, mnie drazni glupota na ekranie, dlatego oceniam AvP 2 znacznie nizej niz K.K.

użytkownik usunięty
bornstubborn

"A to ze film dluzszy po dwakroc, co swiadczy o scenariuszu z wieloma rozwinientymi watkami"

Otóż nie. Scenariusz wcale nie jest rozwinięty. Film jest sztucznie wydłużany przez masę niczego nie wnoszących i masakrycznie nudnych sekwencji akcji z udziałem coraz to nowych stworów. Gdyby wyciąć z tego filmu nawet z godzinę, fabularnie nic by nie stracił.

ocenił(a) film na 2

A ja odpowiem tak, jezeli sekwencje z udzialem coraz to nowych stworow uwazasz za sztuczne wypelnianie czasu i chec popisania sie mozliwosciami specow od efektow specjalnych, to jestes w bledzie. Jesli ogladales pierwszego King Konga w wersji rezyserskiej dowiesz sie ze wszystkis sceny z udzialem tych stworow-wypelniaczy (np. scena z pajakami) byly zawarte w oryginale. Wiec logicznie wnioskujac krytykujesz obie czesci 1933 rok oraz 200-ktorys tam.
Aha a moze mnogosc tych scen miala na celu pokazac jak trudna, uciazliwa i niebezpieczna byla ta wyprawa w glab dziewiczej dzungli? Gdyby wycieto te sceny, glowny bohater (i nie mam na mysli malpy;P) odnalazlby ukochana w przeciagu 10 min.

Gregg

musze Ci racje przyznac. Alien II Cameroona, i Alien I Ridleya Scotta to chyba najlepsze czesci sagi o "obcym" nie mozna zapominac o dobrym Predatorze I z Arnim w roli głownej. ok dzieki za szczere odpowiedzi.ok to pozdr.

użytkownik usunięty
Gregg

"W Kongu przynajmniej nikt nie skakał w "słusznej sprawie" na indiańca z wieżowca z wszechkostką w ręku ani nie próbował opychać potrzaskanych bryli na ebayu :P"

W Kongu były turlające się diplodoki i huśtające się na lianach t-rexy, więc jesli na którymś z tych filmów można rżeć ze śmiechu to właśnie tutaj (jeszcze warto wspomnieć o debilnej scenie z robalami, które w dodatku zostały z gostka zestrzelone serią z karabinu maszynowego tak, że mu się żadna krzywda nie stała) Szczerze mówiąc nie pamiętam kiedy widziałem bardziej żenujący film z kategorii filmów fantastycznych, po King Kongu straciłem zaufanie do jacksona i cieszę się, że nie reżyseruje "Hobbita" (choć i tak będzie miał na niego wpływ). Poza tym Kong miał wyjątkowo tandetne, walące po oczach swoją sztucznością efekty ( za wyjątkiem samej małpy, która była zrobiona wzorowo). Gdyby z King Konga wyciąć mniej więcej godzinę, w tym większośc akcji na wyspie, może byłby nawet średnim filmem, a tak, cóż...

W AVP-R przynajmniej można popatrzeć na kilka fajnych akcji w wykonaniu Predatora no i film jest za krótki żeby mógł widza zanudzić na śmierć jak King Kong. Także szczerze mówiąc wolę AVP-R (co nie znaczy, że daję mu więcej niż 1-2/10 bo to gniot nieprzeciętny).

użytkownik usunięty

""W Kongu przynajmniej nikt nie skakał w "słusznej sprawie" na indiańca z wieżowca z wszechkostką w ręku ani nie próbował opychać potrzaskanych bryli na ebayu :P""

PS - w TF nikt nie "skakał", polecam obejrzeć jeszcze raz i lepiej się zorientować o czym piszesz, a sprzedawanie przedmiotów które jako zabytki mogą stanowić pewną wartość nie wiem w czym niby jest takie głupie.

ocenił(a) film na 2

Giferg, wiem że nie skoczył z własnej woli, przejaskrawiłem nieco - chodzi raczej o śmieszno-amerykańsko- patetyczny wymiar tej całej scenki. O ten wyświechtany frazes że oto amerykański przygłupi chłopczyna któremu w głowie tylko autka i dziewczynki naraz jest gotowy raczej umrzeć śmiercią plackatą lub przez rozpaćkanie niż oddać kostkę o której nawet nie wie co robi. "Są rzeczy za które warto umrzeć" prawi nam podmiot liryczny - i wielka to prawda, tyle że jakoś zgrzyta jak piasek w zębach w filmie o gadających samochodach.

Ten jak mówisz "niegłupi pomysł" pewnie został wymyślony tylko po to żeby pokazać w dokładnym zbliżeniu owe bryle żeby wysłać sygnał, (u łopatologicznego Baya to raczej wybuch jądrowy niż sygnał) że "tak tak panowie i panie przypatrzcie się tym brylom, przypatrzcie się tym kropkom, i zapamiętajcie bo to bardzo ważne jest, ten kultowy i bardzo cenny przedmiot jeszcze odegra znaczący epizod w naszej opowieści." :P Uwierz mi innego sensu w tym nie ma - a już z pewnością nie myślałbyś o okularach dziadka gdybyś składał na samochód :)

ocenił(a) film na 2

No właśnie - zupełnie to niedozwolone chwyty jak na film przygodowy. Kong jest bajką przypominam, w której nikt nie macha mi przed oczyma flagą w paski i nie prawi patetycznych morałów które w pewnych filmach nie przystają po prostu. Bay nigdy się nie potrafił bez tego obejść i tak też jest w jego ostatnim "dziele". Jackson przynajmniej nie udaje że kręci wielką sztukę, tylko ewidentnie robi flm o miłości wielkiej małpki do blondi - kto szuka w takim filmie realizmu, praw grawitacji i celności z przedpotopowego kałasznikowa to tak jakby szukał tego w Indianie Jonesie.

Cieszysz się że Jackson nie wyreżyseruje Hobbita ? No tak - przecież już Władcę dokumentnie spartolił - dajmy kręcić gościowi od Spidermana, będzie super kino.

Owszem - po wycięciu owej godziny film by bardzo dużo stracił, nie byłby tym samym filmem po prostu. Taki jaki jest taki mi się właśnie podoba - nic dodać nic ująć.

W Kongu jest o wiele więcej akcji robiących wrażenie - swoją nie zobaczyłem w AvP2 żadnych akcji Predatora których nie pamiętałbym z poczciwych filmów z Arnim i Gloverem - nic nowego nie wymyślono.

użytkownik usunięty
Gregg

"Kong jest bajką przypominam,"

TF jest bajką przypominam, adaptacją kreskówki, do tego nawet nie w 10% tak głupią jak Kong. I cóż - nie mam absolutnie nic do patetyzmu i wymachiwania amerykańską flagą. Nie widzę w tym zupełnie nic złego, drażniącego i nie na miejscu. Co więcej - oglądając filmy Baya własnie tego oczekuję.

" kto szuka w takim filmie realizmu, praw grawitacji i celności z przedpotopowego kałasznikowa to tak jakby szukał tego w Indianie Jonesie."

Indiana Jones 1 i 3 w odróznieniu o Konga nie są nudne i debilne :P

"Cieszysz się że Jackson nie wyreżyseruje Hobbita ? No tak - przecież już Władcę dokumentnie spartolił"

Władca jest dla mnie najlepszym filmem ever, ale:
po 1 - po King Kongu straciłem zaufanie do Jacksona
po 2 - wole świeże podejście kogoś innego

"dajmy kręcić gościowi od Spidermana, będzie super kino"

Sugeruję zapoznać się z faktami, jesteś nie na czasie, Raimi nie robi Hobbita.

"Owszem - po wycięciu owej godziny film by bardzo dużo stracił, nie byłby tym samym filmem po prostu."

I może wtedy dałoby się go oglądać.

"w AvP2 żadnych akcji Predatora których nie pamiętałbym z poczciwych filmów z Arnim i Gloverem - nic nowego nie wymyślono."

Akcja w kanałach, akcje z użyciem "bicza", przyszpilenie blondyny do ściany, oczywiście, nic nowego nei wymyślono...



ocenił(a) film na 2

Zgadzam sie innowacje moze byly (w drobnym stopniu) ale szczerze powiem malo ciekawe i wciagajace. A 'przyszpilenie blondyny do sciany' nazywasz innowacja, to lekka pomylka, poniewaz dla mnie byl to tylko scena smierci jednej (z wielu) beznadziejnych postaci. To tak, jak nazwac wymyslne tortury i sceny smierci w Pilach osiagnieciem kinematografii.

użytkownik usunięty
bornstubborn

Tak czy inaczej dość zaskakująca to śmierć :P

I kto tu mówi o jakimś osiągnięciu? AVP-R to przecież straszny gniot, twierdzę tylko, że lepiej się tego gniota ogląda niż King Konga z 2005 roku.

użytkownik usunięty
bornstubborn

"jezeli sekwencje z udzialem coraz to nowych stworow uwazasz za sztuczne wypelnianie czasu i chec popisania sie mozliwosciami specow od efektow specjalnych, to jestes w bledzie. Jesli ogladales pierwszego King Konga w wersji rezyserskiej dowiesz sie ze wszystkis sceny z udzialem tych stworow-wypelniaczy (np. scena z pajakami) byly zawarte w oryginale."

Po pierwsze - pierwszy King Kong trwa 104 minuty, a nie trzy godziny, a trwa tyle zapewne dlatego, że historia którą tam opowiedziano spokojnie się mieści w w tych 104 minutach. Jackson nie dodał nic istotnego do fabuły, za to powsadzał gdzie się da tyle efektów ile tylko mógł. Przykład - walka z T-Rexem - w oryginale to krótki pojedynek z jednym T-Rexem, owszem, u Jacksona również jest taka walka, ale poprzedzona 15 minutowym starciem z trzema T-Rexami, z którego częśc to bujanie się na lianach. Po co to i na co? Gdyby ograniczył to do tego krótkiego pojedynku scena robiłaby o wiele lepsze wrażenie.

"Wiec logicznie wnioskujac krytykujesz obie czesci 1933 rok oraz 200-ktorys tam."

W tym co mówisz logiki jest zero.

"Aha a moze mnogosc tych scen miala na celu pokazac jak trudna, uciazliwa i niebezpieczna byla ta wyprawa w glab dziewiczej dzungli?"

Ok, a teraz mi powiedz co miała na celu długość tych scen? Uśpienie widza? Spowodowanie żeby po tym filmie rzygał na sam widok komputerowych stworków? Do tego śmieszne było to, że nieważne ilu członków ekipy zginęło to jakos specjalnie ich nie ubywało, a w wersji reżyserskiej takich scen jest jeszcze więcej przez co jestr jeszcze gorsza.

"Gdyby wycieto te sceny, glowny bohater (i nie mam na mysli malpy;P) odnalazlby ukochana w przeciagu 10 min."

A gdyby tak wycięto kilka z nich, a resztę skrócono? O tym nie pomyślałeś?

ocenił(a) film na 2

Nie wiem z jakiego wzoru wyszło ci te dziesięć procent, cóż wzory dzielimy na prawidłowe i do kitu – w Twoim ewidentnie coś szwankuje. :P

Ależ ja również nie widzę nic zdrożnego w patetyzmie – w takich filmach jak LOTR, w licznych obrazach wojennych, czasami dramatach itd. Innymi słowy w filmach z jakimś epickim rozmachem w których fabuła takie zagrywki usprawiedliwia – wtedy wszystko jest OK. Natomiast w Transformersach które, jak słusznie napisałeś są adaptacją kreskówki coś takiego nadaje tylko i wyłącznie pretensjonalności i co gorsza śmieszności, wyczuwalnej na kilometr. „Jestem gotów umrzeć za ojczyznę” rzecze Bolek do Lolka – coś w tym stylu :) Gdyby Bay poprzestał na samej akcji wtedy przyklasnąłbym temu jak nic, ale on biedny tak nie potrafi, Emmerich zresztą także – a ja pretensjonalnych pierdoł nie lubię. Słowo daję, tylko czekałem aż zjawi się ten słynny rycerz z Monty Pytona i przywali temu smarkowi w łeb kurczakiem – należało mu się jak nic. Dodam że wśród nielicznych plusów jakie potrafiłbym wymienić na AvP2 na poczesnym miejscu znalazło by się „film nie jest pretensjonalny – nie udaje czegoś czym nie jest”.

Otóż Indiany niestety są debilne jak ogromna większość filmów przygodowych, ale nieodparty urok, wdzięk i wyśmienity humor – odróżniają te filmy od całej masy innych.

Co do rzekomej „nudy” to tak jak powiedziałem Kong nie był dla mnie ani trochę nudny a gdybym przykładowo dorwał wersję rozszerzoną (o ile taka jest) to już byłby zupełny odjazd ;)

Aż boję się zapytać… Indiana Jones 2 jest dla Ciebie nudna ?

Fakty, drogi Gifergu, będą wtedy kiedy na seansie Hobbita zasiądę przed ekranem i wyczytam nań „Directed by…” na razie są tylko przymiarki do produkcji. Chociaż szczerze powiedziawszy cieszę się że to Del Toro ma reżyserować a nie Raimi.

Owy bicz i swoisty bumerang – to są drobiażdżki, przecież jeśli w następnym (oby nie) filmie predziu rzuci kamieniem – nie będziesz chyba twierdził że „wymyślono coś nowego”.

użytkownik usunięty
Gregg

"Otóż Indiany niestety są debilne jak ogromna większość filmów przygodowych, ale nieodparty urok, wdzięk i wyśmienity humor – odróżniają te filmy od całej masy innych."

Otóż nie. Nie są poważne, ale nie są debilne. Film debilny razi swoim debilizmem, nie pozwala się cieszyć jego oglądaniem, bo jego głupota kłuje w oczy. W przypadku Indiany Jonesa jest tak tylko w części drugiej. Tak samo Transformers też nie jest poważnym filmem. Natomiast King Kong jest filmem debilnym, do tego nie posiadającym uroku, wdzięku i humoru jaki funduje Indiana. Jedyne co ma to własnie debilizm wylewający się z każdej dziury, przerost formy nad treścią i o jakąś godzinę zbyt długi czas trwania.

"Aż boję się zapytać… Indiana Jones 2 jest dla Ciebie nudna ?"

Nie, nudny ten film nie jest, po pierwsze nie trwa 3 godzin. Ale jest nieporównanie głupszy od dwóch pozostałych części i niestety wykracza poza moją granicę tolerancji filmowej głupoty. Krótko mówiąc - jest zbyt żenujący żebym mógł na nim spokojnie siedzieć i dobrze się bawić, ale nawet pomimo to wyprzedza King Konga Jacksona o lata świetlne.
O ile Indy'ego 1 i 3 oceniam na 10/10, bo w gatunku kina przygodowego to jak dotąd wzorzec niedościgniony, tak dwójka ma u mnie jakieś 4-5/10.

"Co do rzekomej „nudy” to tak jak powiedziałem Kong nie był dla mnie ani trochę nudny a gdybym przykładowo dorwał wersję rozszerzoną (o ile taka jest) to już byłby zupełny odjazd ;)"

Owszem jest, taką właśnie na swoje nieszczęście widziałem, jak łatwo można się domyślić w tych 15 minutach o które jest rozszrezona dodano wgłownie kolejne sceny z kolejnymi komputerowo wygenerowanymi stworkami min Triceratopsem zamiatającym rogami anonimiowych członków ekipy, oraz scenę na rzece gdzie po raz kolejny komputerowo generowane rybki, węże i robale robią co? Oczywiście zjadają anonimowych członków ekipy.

Widziałem niedawno bardzo ładne wydanie 2DVD King Konga za 29 zł, niby okazja, ale tego filmu nie tknę nawet kijem i przez szmatę, więc tylko machnąłem ręką i sięgnąłem po jednopłytowy "Park Jurajski" za ta samą cenę - w przeciwieństwie do King Konga to jest kino przygodowe najwyższej klasy.




ocenił(a) film na 2

No cóż, nic takiego nie kłuło w moje oczy ani w KK ani w IJ2 żeby psuć radość z oglądania. Muszę przyznać że dość zawiłe są te Twoje meandry "debilności" - wyścig o Graala z synami Fuhrera TAK, zmagania z wyznawcami Kali NIE, roboty zmieniające się w samochody TAK, wielgachny goryl na ulicach Nowego Jorku NIE itd.

Słowo daję nie zrozumiem tego zacietrzewienia na film Jacksona, tym bardziej że WSZYSTKIE (poza może długością filmu) Twoje argumenty na "nie" można jak ulał przyłożyć do Transformersów i jeszcze dodać tuzin innych a przeciez do filmu Baya nic nie masz. I tak np.:
- komputerowych stworków nie brakuje a komputerowa rozpierdziucha jest nawet większa
- co chwila kogoś tam anonimowego zatłuczą, nawet taki śmieszny robotochrząszcz co rusz zabija "nieważnych" członków obsady;

Dzięki za informację o rozszerzonym Kongu, ani chybi sięgnę chociaż mam wydanie zwykłe.

Park Jurajski jest OK - debilny ale OK :D

użytkownik usunięty
Gregg

"wyścig o Graala z synami Fuhrera TAK, zmagania z wyznawcami Kali NIE, roboty zmieniające się w samochody TAK, wielgachny goryl na ulicach Nowego Jorku NIE itd."

To nie ma absolutnie nic wspólnego z tym o czym mówię.

Nie chodzi o to czy mamy zmagania o Graala czy zmagania z wyznawcami Kali - chodzi o to, jak to jest pokazane. Nie chodzi o to że mamy wielkiego goryla w Nowym Jorku - nie mam nic przeciwko temu. Chodzi o to, że wcześniej fundują mi przez środkowe półtora godziny filmu taką dawkę debilizmu okraszonego do tego średnimi efektami specjalnymi (bo nie oszukujmy się, w tym filmie dobre CGI to tylko sam Kong i nic więcej) że kiedy w końcu akcja przenosi się do Nowego Jorku na co z utęsknieniem czekałem, jestem już tak wymęczony że jedyne co chcę zobaczyć to napisy końcowe. A tu nawet te sceny, które powinny być najlepsze czyli końcówka na dachu zostaje przez Jacksona zarżnięta poprzez syndrom Powrotu Króla. Zanim Kong spadnie wymienia z Ann chyba ze 20 smutnych spojrzeń a jedyna myśl jaka mi wtedy chodzi po głowie to "Spadniesz wreszcie?". W zestawieniu z tym cały patetyzm u Baya blednie.

"Twoje argumenty na "nie" można jak ulał przyłożyć do Transformersów i jeszcze dodać tuzin innych a przeciez do filmu Baya nic nie masz. I tak np.:
- komputerowych stworków nie brakuje a komputerowa rozpierdziucha jest nawet większa"

Film Baya nie cierpi na przesyt efektów. Wręcz przeciwnie, po seansie czułem pewien niedosyt, że tylko tyle pokazali bo chętnie zobaczyłbym więcej. Natomiast w King Kongu efektów jest o kilka razy więcej niż było potrzebne. Dlaczego nie można było tego nakręcić w normalnych plenerach? Dlaczego wszystko musi wyglądac tak cholernie sztucznie? Niemal każde miejsce, każdy widoczek, każdy wschód i zachód słońca śmierdzi na milę CGI i to CGI co najwyżej średnim.

"- co chwila kogoś tam anonimowego zatłuczą, nawet taki śmieszny robotochrząszcz co rusz zabija "nieważnych" członków obsady;"

Nie bądź śmieszny, chyba nie oglądałeś tego filmu. Frenzy wykończył dwie osoby (i wcale nie wiadomo, czy rzeczywiście wykończył). W ogóle zgony w kadrze w TF można na palcach policzyć, a większość z nich to i tak będą tylko zgony domniemane (i to kolejna wada TF, jak widać zupełnie odwrotna sytuacja niż w Kongu).

"Park Jurajski jest OK - debilny ale OK"

Nie ma w nim nic debilnego. Niezbyt mądre (TF, Jurassic Park), a debilne (Kong, AVP-R) to dwie różne sprawy.


użytkownik usunięty

"No cóż, nic takiego nie kłuło w moje oczy ani w KK"

Może miałeś je zamknięte tak samo jak ten syneczek w King Kongu, który zestrzeliwuje serią z karabinu wszystkie robale z głownego bohatera nie robiąc mu przy tym żadnej krzywdy <ROTFL>.

Pod jednym względem Kong jest znakomity - jako środek nasenny.

o czym wy kurwa wogole piszecie! to nie strona o King Kongu do huja pana!! wiec piszcie gdzie indziej gamonie!

użytkownik usunięty
carpentermx

Tematów o AVP-R i tak jest w cholerę, juz wszystko zostało powiedziane, a na stronie o King Kongu nie da się normalnie rozmawiać ponieważ jest opanowana przez dzieci Neostrady.

Także bądź tak dobry i:

http://ftsb.alt130.net/livejournal/shut%20the%20fuck%20up.jpg

ocenił(a) film na 2
carpentermx

Spokojnie, carpentermx - gadamy o Kongu bo akurat co do AvP-R się z Giefergiem zgadzamy, a to nudne jest :D

ocenił(a) film na 2

Zwykle oglądam film z otwartymi oczyma, tyczy się to zarówno filmów udanych (Kong), patetycznych gniotów (Transformers), czy gdzieeś naaa saamym dnieee AvPeeee :)

Mimo wszystko wolę smutne spojrzenia (te 20 to chyba jednak przesada), niż zaciętą minkę smarka z kostką rubika pod pachą. Dalibóg sam rzucałbyś smutne spojrzenia gdybyś miał zlecieć z ESB ;)

Jest tam, przyznaję, nieco melodramatu ale też ten film można podciągnąć pod swoisty melodramat. Hmmm, to film o miłości jakbyś na to nie spojrzał. I nie mieszaj do tego śmiesznego patosu z filmu Baya bo to zupełnie różne sprawy.

W Kongu efekty są na dobrym poziomie + wyśmienity sam Kong w genialnym przedstawieniu Serkisa. Przesyt ? Człowieku wręcz przeciwnie. Nie chodzi o same dinozaury czy różne stworki ale też o efekt starego Nowego Yorku, klimat tego miasta - majstersztyk. Efekty w tym filmie grają i nie rzucają się w oczy. Przybicie do brzegu i starcie z prymitywnym plemieniem na Wyspie Czaszek, pierwsze przybycie Konga - kolejny majstersztyk, świetne pamiętne sceny. Są też sceny przegięte, jak to w przygodówce - można doń zaliczyć ten bieg dinozaurów i nieszczęsnego kałasznikowa. Choć tego ostatniego (to był raczej humorystyczny wtręt) skutecznie przebija idiotyczny atak wojskowego kozaka strzelającego po jajcach 5 metrowemu robotowi - uuuuuu musiało boleć, ma się rozumieć robot kaputt... Albo nader waleczna siksa która nie polała się po sexinóżkach ze strachu tylko przejawiła rzadki zmysł taktyczny i prowadząc lawetę z przyczepionym żółtymrobo pod koszącym ogniem wroga walnie przyczyniła się do zwycięstwa, a przy tym wszystkim wyszła starannie rozczochrana w calutkim makijażu którego nie zdołałby rozmazać nawet wybuch atomowy :P Nie wspominając o kwiatkach typu zjazd wielkich głów he he he, czego ci filmowcy jeszcze nie wymyślą, supertajne służby wzywają jakichś przybłędów bo sami nie dają rady, jakaś szycha tłumaczy się przed prawie-dziewczynką i włóczy razem z sobą całą hałastrę rodem z domowego przedszkola (jeden bardziej infantylny od drugiego - choć palmę pierwszeństwa zdobył puszysty murzynek) bo tylko z tą hałastrą jest w stanie uratować Amerykę... Hallo !!! Gieferg !!! Poszukiwaczu debilizmów, chyba to Ty się kimnąłeś na tym filmidle albo przynajmniej Twój wykrywacz doznał poważnego uszczerbku w tamtym czasie.

No czasem prosi się o naturalne plenery, to fakt. Chociaż mam wrażenie że kręcenie w dżungli Ugandy nieco podrożyłoby koszty filmu a oczekiwanie na ten właściwy i odpowiednio kolorowy zachód słońca, mogłoby być również nieco kłopotliwe. Swoją drogą Jackson uwielbia sztuczne plany i miniatury, jako fan LOTRA zapewne o tym wiesz.

Nie liczyłem ile osób zabija radioFrenzyFM (zdaje się że więcej niż dwie), sam pomysł że taki klekotek może zabić kogokolwiek jest przegięciem... No i fajne odgłosy wydawał - śmieszne, żeby małe dzieci miały radochę, humor również typowy dla Baya.

Z tym Parkiem Jurajskim to była ironia - dla mnie bardzo udany film.

użytkownik usunięty
Gregg

"W Kongu efekty są na dobrym poziomie"

Tylko czemu w starszym o 12 lat Parku Jurajskim mamy o niebo lepsze dinozaury?

"ale też o efekt starego Nowego Yorku"

Rodem z gry komputerowej, od pierwszego spojrzenia krzyczący wręcz "I AM CGI CITY !!!" No thanks, takie rzeczy też trzeba umieć zrobić. W Batman Begins jak zapodali panoramę miasta to dowiedziałem się, że to było CGI jak dwa lata później obejrzałem dodatki z DVD. I na tym polegają dobre efekty.

"Efekty w tym filmie grają i nie rzucają się w oczy."

Cóż, po prostu nei mogę się zgodzić, ponieważ jak dla mnie to jedne z najbardziej walących po oczach swoją komputerowością efekty jakie widziałem w ciągu paru ostatnich lat w tak wysokobudżetowej produkcji.

"skutecznie przebija idiotyczny atak wojskowego kozaka strzelającego po jajcach 5 metrowemu robotowi - uuuuuu musiało boleć, ma się rozumieć robot kaputt"

Przyznaj się, oglądałeś Transformers raz? Bo zapodajesz co chwilę przykłady świadczące o tym, że co najwyżej raz i to nieuważnie.
Natomiast co do młodocianych ekspertów od komputerów w TF to owszem, głupie, sam bym ich wyciął z tego filmu. Jednak nadal daleko tu do stężenia debilizmu, które by przeszkadzało cieszyć się filmem, czy też do takiej nudy i braku wyważenia poszczególnych elementów który by działał na widza usypiająco.

"Chociaż mam wrażenie że kręcenie w dżungli Ugandy nieco podrożyłoby koszty filmu"

Pewnie tak. I to mnie własnie boli. W CGI powinno się robić to czego sie nie da zrobic inaczej, a nie wszystko co się da bo tak jest taniej. Nie toleruję takich praktyk. W LOTRze jeszcze przeszło (zwłaszcza że tam i tak jest o wiele mniej CGI niż się niektórym wydaje) ale w LOTRze mieliśmy całkowicie fantastyczny, inny świat. Robienie z King Konga kolejnego LOTRa wyszło fatalnie.

"Nie liczyłem ile osób zabija radioFrenzyFM (zdaje się że więcej niż dwie)"

Jeszcze raz zapytam - ile razy oglądałeś TF? (ja powiem, że 8) Jakoś nie pamiętam żeby załatwił kogoś oprócz agentów na pokładzie Air Force One.

" śmieszne, żeby małe dzieci miały radochę"

Podpowiedź: TF to adaptacja kreskówki, która to kreskówka była niczym więcej jak tylko reklamą zabawek. Biorąc to pod uwagę, wyszedł i tak bardzo powazny film.





Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
użytkownik usunięty
carpentermx

Cicho siedź jak nie masz nic do powiedzenia w dyskusji XD

ocenił(a) film na 2

Żadne tam CGI City - Nowy York w Kongu był wspa-nia-ły.

No tak - oglądałem raz, z reguły filmy Baya oglądam tylko raz albo w ogóle. Jakoś nigdy nie poczułem chęci żeby do jakiegoś wrócić. Nie, przepraszam, Twierdzę obejrzałem dwa razy - jedyny film który mu wyszedł.

A te podejrzenia że niby nieoglądałem to skąd się wzięły? Co się nie zgadza ? To że był wojskowym ? Że był chojrakiem ? Że wskoczył na motocykl nabrał szwungu przejechał na plecach pod robotem i w tej jakże wygodnej pozycji załatwił go strzałami od dołu ? Jakież to szczególy ratujące tą scenę (zupełnie idiotyczny atak) przegapiłem albo źle zapamiętałem ?

Dalej mam wrażenie że kogoś tam jeszcze frenzy zabił/pokaleczył - ale skoro oglądałeś 8 razy (współczucie) to wiesz zapewne lepiej więc nie będę się kłócił - tym bardziej że nie jest to istotne.

Co do efektów, również wolę jak jest więcej naturalnych plenerów, ale w tym wypadku rozumię że oprócz kosztów oczywiście, za bardzo się nie dało. Po pierwsze Stary Nowy York - musiał być tu komputer z oczywistych przyczyn. Po drugie Wyspa Czaszek miała być w zamyśle na tyle egzotycznym i niepodobnym do żadnego innego zakątku miejscem, że kręcenie w naturalnych plenerach było nader ograniczone. Dużo scen to wąskie kadry, przedzieranie się przez dżunglę, huśtanie na lianach, zmagania w jakichś dziurach - żeby coś takiego nakręcić nie trzeba od razu jechać do Mozambiku

Poważny film. Hmmm, może właśnie dlatego że u Baya jest wszystko tak poważne że aż śmieszne czasami, ten film wygląda jak wygląda - nie mówię żeby od razu komedię kręcić ale trochę dystansu i luzu by się przydało.

carpentermx

Nużący się gościu robisz. Zachowujesz się jak jakaś przyzwoitka albo co gorsza moderator. Weź no puść sobie lepiej AvP - to ponoć bardzo dobre kino jest. Ty będziesz miał zajęcie a my nie będziemy tracić czasu by odpowiadać na twoje przygłupie zaczepki...

użytkownik usunięty
Gregg

"A te podejrzenia że niby nieoglądałem to skąd się wzięły? Co się nie zgadza ? To że był wojskowym ? Że był chojrakiem ? Że wskoczył na motocykl nabrał szwungu przejechał na plecach pod robotem i w tej jakże wygodnej pozycji załatwił go strzałami od dołu ?"

A czemuż to idiotyczny atak? Zagranie typowe dla filmów akcji gdzie superhero załatwia silniejszego przeciwnika w brawurowy sposób. W porównaniu z akcjami z KK mozna powiedzieć, że to było realistyczne :P Owszem powinien był sobie zedrzeć dupsko do kości XD ale po pierwsze - użył broni na którą przeciwnik był wrażliwy, po drugie - widocznie trafił go w słabo chronione miejsce. Mi się ta scena nie podoba tylko z jednego powodu - mianowicie z takiego że jako czytelnik komiksów Transformers G1 Marvela dla mnie TFy to była siła, której ludzie nic nie mogą zrobić. Ale wiadomo, że w filmie rola ludzi musi być większa więc jakoś to przełknąłem.

Co jeszcze z Konga mi się przypomniało - motyw ze strząsaniem ekipy z kłody przez wkurzonego Konga - raz, że za długo to trwało, dwa że nic specjalnego z tego nie wyniknęło bo i tak spadli - to że spadli i nic im się złego nie stało od upadku już pomijam bo nie pamiętam dokładni na co spadli. To co nastąpiło po upadku to była za to jedna z najbardzij żenujących scen jakie widziałem kiedykolwiek, a Jackson ujawnił sobie zamiłowanie do pokazywania rzeczy które z założenia chyba miały być obrzydliwe, a wypadły śmiesznie i żałośnie, aha ta sekwencja w wersji rozszerzonej jest dłuższa (tak jakby normalnie była za krótka...).

Tak apropo scen dodanych to jest jedna bardzo fajna scena dodana (dziwne, że nie dali jej do wersji podstawowej), nie będe zdradzał jaka, ale ma miejsce już po powrocie do NY i jest z żołnierzami w roli głownej :)

Gdybym jeszcze raz obejrzał King Konga to bym sobie tych durnych scen z niego przypomniał więcej, ale nie obejrzę, bo już i tak za dużo czasu na niego poświęciłem :P

A w finale wolałbym jednak widzieć prawdziwe niebo a nie CGI-Tapetę...

PS. A że Twierdza o najlepszy film Baya to się nie mogę nie zgodzić.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
użytkownik usunięty
carpentermx

Na dobrą sprawę, w tym temacie gadanie o AVP-R to będzie offtopic. Wszak temat głosi jasno - BARDZO DOBRE KINO. A więc porozmawiajmy o tym bardzo dobrym kinie, może na początek kilka propozycji co też do kin bardzo dobrego wypadałoby zaliczyć:

- JFK
- Shawshank Redemption
- Pulp Fiction (osobiście nie przepadam, ale nie ulega wątpliwości, że to bardzo dobre kino)
- Gladiator
- Braveheart
- Szczęki
- Szklana Pułapka (klasyka kina akcji)

Natomiast jeśli chodzi o szeroko pojętą fantastykę to niech będzie:

- Alien 1-3
- Terminator 1-2
- Lord of The Rings
- Park Jurajski
- Batman: Początek (zresztą Batmany Burtona również)
- Łowca Androidów
- i po chwili wahania dopiszę jeszcze Matrixa.

A więc co nam ciekawego powiesz o tych przykładach bardzo dobrego kina, którym AVP-R nie jest godne brudu z podeszwy zlizywać?

shawshank, gladiator, szczeki, waleczne serce jak najabrdziej! to jesli chodzi o twoj 1wszy!

Natomiast jeśli chodzi o szeroko pojętą fantastykę to niech będzie:
Obcy 1-4 tak, terminatory rowniez sie zgadzam, jurassic park, batman tez! ale Władca pierscieni????????? to Cie chyba pojebało!!!!! taką chałę to nawetsczała nie warta!

użytkownik usunięty
carpentermx

Nigdzie nie mówiłem o Obcym 4.

"Władca pierscieni????????? to Cie chyba pojebało!!!!!taką chałę to nawetsczała nie warta!"

Nie powiem kogo tu po***ało w takim razie, ale najprawdopodobniej tego kto tanie, 80-minutowe ścierwo bez fabuły, zrobione przez amatorów "na odp***dol się" i żerujące na znanej marce nazywa bardzo dobrym kinem, a nie potrafi docenić arcydzieła.

jak ty lord of the rings uwazasz za arcydzieło! to ja nie mam pytan! tojest film dla 12 latków! ja niewidze nic w tym filmii ciekawego(poza special effects) wiec daruj sobie zaczyna tamat ze mną o lipnym filmie jaki jest wg.mnie władca piercieni!

użytkownik usunięty
carpentermx

"to ja nie mam pytan! tojest film dla 12 latków!"

I zapewne dlatego musisz jeszcze parę lat zaczekać żeby do niego dorosnąć XD

chciałbys człowieku! ten film jest długi i nudny! efekty przyznam są na wysokim poziomie ale reszta nic specjalnego! to tyle w tej kwestii mam do powiedzenia

użytkownik usunięty
carpentermx

No chciałbym, żeby dorósł i zrozumiał, ale to musi niestety potrwać.
A to że wolisz filmy trwające tylko trochę dłużej niż dobranocka to już wiemy.

Przy okazji długi i nudny to jest przede wszystkim King Kong Jacksona.