bardzo dobre kino! Alien rulez, predator rulez! mam tylko nadziej ze bedzie kontynuacja tej serii!!
ty człowieku ty sobie pomysl co chcesz napisac wogole:) i zawsze jak cie czytam to mi sie smiac chce z ciebie! nie wiem dlaczego? chyba dlatego ze masz klocki w głowie
Do szeroko rozumianej znakomitej fantastyki można śmiało doliczyć:
Odyseja kosmiczna - Kubrick zawsze robił kino po swojemu, nietypowe ale robi wrażenie;
The Thing - dla mnie arcydzieło, ten film Carpentera jest chyba najbliżej klimatycznie związany z Alien Ridleya Scotta;
Odyseja Kosmiczna owszem, uchodzi za takie, ale ja tego nie oglądałem i oglądać nie mam zamiaru. Po prostu po tym co wiem o tym filmie wiem że to nie dal mnie.
A co do "The Thing" - owszem film dobry, klimatyczny, ale jak dla mnie kładzie go końcówka, a której bohaterowie nie wiadomo czemu przestają postępować racjonalnie. Kiedy mieli już mniej więcej pewność, że żaden z nich nie jestr zarażony, zamiast trzymać się razem zaczęli się bezsensownie rozdzielać co stało w sprzeczności z jakąkolwiek logiką i jak można się spodziewać szybko znowu zaczęli kolejno odpadać. Do tego doszedł ten idiotyczny wręcz pomysł z budowaniem UFO w piwnicy przez kosmitę... Gdyby nie moim zdaniem zepsuta końcówka faktycznie byłby to wielki film, a tak "tylko" 8/10. Do "Aliena" to mu jednak brakuje. Swoją drogą próbowałem oglądac inne filmy tego reżysera ("Ucieczka z Nowego Jorku"; "Wielka draka...") i doszedłem do wniosku, że nie trawię jego stylu.
A tak, logika czasami szwankuje. Ale jakby wszyscy zaczęli postępować superlogicznie to nie byłoby filmu :)
Nawet w Alienie są delikatne "logiczne" wpadki - "idź poszukać kotka" tekst do mechanika. Toż najpierw szukają w trójkę a potem wysyłają go samego po kota ;) Ja coś takiego rzecz jasna zauważam ale nie psuje mi to seansu. W Aliens gryzła mnie np również troszkę końcówka z superhero Ripley, a zwłaszcza z utrzymującą się na trampku naszej Ellen (a ona sama na drabince) królową :) Nie zmienia to faktu że są to drobiazgi w tych filmach, które pozostają WZOREM filmu z pogranicza horror-sf. Jakby się zastanowić to nie ma filmu bez jednego błędu - w każdym się da coś wyszperać. U mnie Zarówno Alien jak i The Thing mają 10/10 a ja tymi dziesiątkami szafuję dosyć skąpo i zostawiam tylko na filmy, które obejrzeć mogę zawsze i nigdy mi się nie znudzą.
"Nawet w Alienie są delikatne "logiczne" wpadki - "idź poszukać kotka" tekst do mechanika. Toż najpierw szukają w trójkę a potem wysyłają go samego po kota ;)"
Ale w tym momencie myślą, że szukają małego robala, nie mają pojęcia co z niego wyrosło. W "The Thing" ro bią głupoty kiedy już dokładnie znają skalą zagrożenia.
"W Aliens gryzła mnie np również troszkę końcówka z superhero Ripley, a zwłaszcza z utrzymującą się na trampku naszej Ellen (a ona sama na drabince) królową :)"
Dokładnie, końcówka z Aliens psuje nieco całość. Dlatego ten film jak dla mnie jest dopiero na trzecim miejscu w tej serii. W pełni zasłużoną dziesiątkę jeśli chodzi o obcych to na dobrą sprawę mają u mnie tylko Alien i Alien 3, Aliens niby też tak oceniam, ale tu bardziej sentyment do tego filmu decyduje o tym, że nie mogę go ocenić niżej (podobnie jak przypadku Terminatora 2, który jest przecie chamską kalką jedynki co widać na pierwszy rzut oka, ale mimo to nie potrafię go ocenić inaczej niż 10/10).
Natomiast AVP-R oceniam na 1, góra 2/10 między innymi za idiotyczne kopiowanie scen z poprzednich filmów. Nawiązywać też trzeba potrafić, powiedziałbym nawet, że Andersonowi wychodziło to o niebo lepiej, podobieństwa były, ale nie takie, które wprost krzyczą z ekranu "A TO SCENA Z ALIENS!!!".
No tak, tyle że poszukiwania małego robala odbywały się przy niezłej nerwówce - w wyniku czego przez zwykłego kota omal nie dostali zawału. Mina tego mechanika, kiedy polecono mu odszukać kota również wskazywała że obawia się bardzo tego robala i wolałby zostać "w tłumie" ;)
W The Thing owszem robią rzeczy niemądre (zdarza się) ale jest coś co odróżnia tę sytuację od sytuacji w Alienie - sama charakterstystyka obcego jako, prawie że, śmiertelnej choroby, przenoszącej się z człowieka na człowieka - to sprawiło że tam paranoja osiągnęła punkt kulminacyjny, nikt nikomu nie ufał, więcej - pomiędzy nimi był paniczny strach. Mimo "testów" sytuacja nie uległa zbytniej poprawie. To nieco łagodzi poziom głupoty, prezentowany przez niektórych...
Z tego co widziałem najbardziej na te roboty podziałał mocz tego maleńkiego pieska, pomyśl no ile spustoszenia narobiłaby broń miotająca czymś takim :P
Jackson lubi takie obrzydliwości, nawet w LOTRZE nie potrafił się powstrzymać, epizod na bagnach. Mnie tam te ogromniaste insekty jakoś niezbyt przypadły do gustu - ale żeby od razu największa żenua w historii ? Raczysz żartować...
Hmm z tego co widzę epilog naszej polemiki może być tylko taki: na mojej półce stoi sobie wypasione wydanie King Konga (wielokrotnie oglądane) i stać będzie nadal, na Twojej stoją sobie (oprócz zapewne innych) Transformersy, ani Twoje argumenty nie obrzydzą mi radości z oglądania Konga ani moja gadanina nie sprawi że wyrzygasz się na Baya. Zatem pora kończyć i oddać głos carpentermxowi który najpierw miotał na offtopikujących "pedałami" a teraz sam robi offtopik :P
"Jackson lubi takie obrzydliwości, nawet w LOTRZE nie potrafił się powstrzymać, epizod na bagnach."
A cóż w nim obrzydliwego? Zresztą było to w książce.
"na mojej półce stoi sobie wypasione wydanie King Konga (wielokrotnie oglądane) i stać będzie nadal, na Twojej stoją sobie (oprócz zapewne innych) Transformersy"
Owszem, w wypasionym metalboksie, a co stoi obok nich to sie dowiesz zaglądając na mojego bloga do tematu o kolekcjach DVD (możesz się zresztą w nim wpisać ;)
Uhm - wiem że było, chodzi o sposób pokazania. To nie jest zresztą zarzut - raczej stwierdzenie faktu.
autor tematu albo oglądał inny film albo na kwasie i widział extra sceny;)
Gra aktorska - drewno
Scenariusz - robiony chyba na freestylu, można w ogóle nie wstawiać dialogów.
Klimat - predator lata po miasteczku i rozwala obcych, raz ich rozpuszcza raz nie, a jak dochodzi do starcia z predalienem to wykazuje się głupotą.
Reżyser - było ich nawet dwóch, nie pomogło. Film jest głupi, nieprzemyślany, zrobiony dla dzieci, rażące błędy w fabule. Wszystko postawione na efekciarstwo, łubu-dubu, krew. Żal.
ciekaw jetem jaki bys ty senariusz wymyslił i jakbys nakrecił film???! to by była dopiero porazka! i dajcie sobie siana juz!