Początkowy monolog, choć ekspresyjnie wykonany, przynudza. Potem akcja naprawdę przyspiesza. Trochę śmieszne te kłujące pociski, kawaleria, która zamiast gonić od razu bandytów, myśli, że nie wie dokąd ci się udali - jakby złoczyńcy się rozpłynęli. I powtarzające się lokacje, w niby innych miejscach. Ale tam. I tak wszędzie kaktusy. A fabuła zaciekawia.