to moocny, kameralny kryminał o obsesji i niemożności. Seryjny morderca jest, jak się wydaje, znany od niemalże początku ściagającemu go detektywowi. Lucca jednak nic nie może mu udowodnić i tak pogrąża się coraz bardziej i wyniszcza wszystko co jest mu bliskie. Końcówka jest w dobrym starym stylu. Dobre kreacje Olmosa a przede wszystkim Georga Dzundzy .