Nie mam zamiaru się rozpisywać.. Ten film nie jest tego wart! To zdecydowanie powinien
być pastisz! Tyle, że nawet w takiej konwencji ta pseudo-produkcja nie będzie się w stanie
obronić. W kinie po godzinie wszyscy zaśmiewali się do rozpuku!!! A chyba nie powinni!?!
Nie polecam!!!
Nie wiem na jakim seansie byłeś, ale ja wczoraj byłem w Warszawskim kinie Luna i widownia zdecydowanie była w nastroju odpowiednim do takiego filmu, z dala od śmiechu, więc albo piszesz bzdury albo zupełnie inny odbiór był podczas projekcji na której byłeś.
podejrzewam, że Kraków, kilka osób pomyliło miejsca i zamiast do knajpy przyszło pogadać i pochichotać głupawo do kina...
Kino Luna, czwartek, 23.03.2011, godz. 21.00. Jeśli nie słyszałeś śmiechu, to gratuluję słuchu. W kilku ostatnich rzędach od połowy filmu ludzie nie przestawali chichotać!!! Wokół siebie nie dostrzegłem choćby jednej osoby, która potraktowałaby ten film poważnie. Także po seansie rozmawialiśmy z kilkoma osobami na temat filmu i odczucia były jednoznacznie negatywne.
dokładnie tak. też tam byłem i całkowicie zgadam się z kolegą. dobra komedia się z tego zrobiła.
ganianie się po pokojach a'la scooby doo. melodramatyczna telenowela o powrocie syna marnotrawnego (te jego miny), magiczne słuchawki od telefonu +20 do ogłuszania blondynek, polskie akcenty ('źle się czujesz? walnij lufę!'). rozczarowałem się tylko tym, że nie było happy endu. tak bardzo liczyłem, że na koniec mąż zechce jednak przytulić główną bohaterkę. zawiodłem się :(
że pozwolę sobie powtórzyć się i tutaj.
ja się cieszę, że można było się pośmiać w większym gronie bo i do tego film się sprowadzał. do pośmiania się.
świetnie to ująłeś koper.. ja też od pewnego momentu spodziewałem się w tym pożal się bosze "filmie"- wszystkiego! Podczas najazdu kamery na kolesia sądziłem,że wstanie.. poleje wszystkim po kolejce, grilla rozpali.. Poziom sączącego się z ekranu absurdu był dla mnie wręcz niewyobrażalny!
no i nie zapomnijmy o scenie "- powieszę się. - na pewno się nie powiesisz. - ja? ja się nie powieszę?"
takie emooooocje.
Dokładnie kino Luna wczoraj czyli tak samo ale na 19, faktycznie jak wychodziliśmy z seansu to kolejna grupka jeszcze czekała. A jeśli wolno mi zapytać to skąd bilety? Bo na filmweb konkurs był tylko na 19.
Są tam może momenty, w których można się uśmiechnąć, raczej na samym początku. Później film trzyma w napięciu i szczerze, gdyby nie ostatnia, dosyć zabawna scena, wyszłabym z kina roztrzęsiona, a dzięki temu udało się jak normalnemu człowiekowi spokojnie opuścić kino.
Jak dla mnie film bardzo dobry, dawno nie widziałam filmu, który nie byłby żenujący, jeśli chodzi o grozę ;)
Polecam, tak dla odświeżenia, oczyszcza ;))
A ja się całym sercem zgadzam z założycielem tematu. Nie wiem jak było z przodu, ale ostatnie rzędy miały niezły ubaw. I niedziwota, bo sporo scen trącało tym rodzajem absurdu, który przyprawia nie o dreszczyk strachu, ale ból brzucha - ze śmiechu rzecz jasna.