Może w swym opisie nie będe obiektywny, ale jeszcze nie widziałem bardziej klimatycznej komedii traktującej o miłości... Szczera, sympatyczna, poruszająca a co najważniejsze naszpikowana humorem. Poza tym perełka aktorska w wykonaniu Steva Buscemi "Hej, wodzireju.. Auuu!". Naprawde gorąco polecam tym którzy mają dosyć "romansideł" z Meg Ryan, i osobom kochającym dobre kino komediowe. Zaś przede wszystkim fanom muzyki lat 80'tych. Pokłon dla twórców (Billy Idol rządzi) :).
No właśnie!!! Ja tak samo ten film odbieram - szczera i nieztuzinkowa komedia o miłości :)- Steve Buscemi jest świetny ale oprócz niego jest tam wiele momentów , gdzie człowiek sie śmieje :)). Pozdrawiam! Love stinks yeah yeah ;)