Piękny, poetycki temat. I tragiczne wykonanie. Film Małgorzaty Szumowskiej składa się jakby z trzech elementów: scen realnych, ale nienaturalnych, sztucznych, tych przejaskrawionych po to, żeby pokazać nam dobitnie, że świat jest zły. Ale mamy również sceny bajkowe, idylliczne, nienaturalne i sztuczne. Przejskrawione w swej dobroci, swojskości i wyrazie. Nie przekonujące. No i sceny z potencjałem; takie, w których powoli rośnie ta poetyckość, ta subtelność i... po chwili zostaje zakłócona przez ostre cięcia. Bo Szumowska chyba w ogóle lubi takie ostre cięcia, nagłe przeskoki z jednej sceny w drugą, z jednej rzeczywistości w drugą. Można oszaleć. W tej historii potrzebny jest spokój, skupienie, jednostajność... A otrzymujemy istną mieszankę wybuchową, przechodzimy od skrajności w drugą, od jednego wątku w drugi... No właśnie. Wątków też tu mamy mnóstwo, a żaden nie mówi nam nic nowego; "dziwni" ludzie są czasem bardziej normalni niz zwykli (to juz było), przeszłość nas prześalduje (to też), dziwka może wyjść na prostą (i to ile razy), a dzisiejszy świat jest pełen przepychu, kolorowych tępych teleturniejów i zaburzonych wartości (to już chyba nawet milion razy). I z tej całej historii najbardziej przekonuje mnie wątek poboczny - ojca (rewelacyjna gra Ojca), a nie rozmowa z Onym. Dlatego, że nie jestem jeszcze matką? A może dlatego, że Małgosia Bela zdecydowanie nie powinna odzywać się na ekranie? A może z jeszcze innego powodu - dlatego, że ta łopatologia, slogany rzucane przez poszczególnych filmowych bohaterów - banalne prawdy życiowe, które słyszeliśmy już nie raz, potrafią skutecznie przycmić cały film; nawet te sceny, które zawierają w sobie odrobinę subtelności. Koniec wprawia w śmiech; przez półtora godziny próbuje nam się wmówić coś, co na końcu zawiera się w dwóch zdaniach. Również banalnych. To wszystko sprawia, że "Ono" jest wręcz groteskowe w swoim wyrazie. A szkoda, bo potencjał miało spory.
Trudno się z Toba nie zgodzić. Brakowało mi w tym filmie wytlumaczenia pewnych spraw, pokazania ich początku, odpowiedzi na pytanie dlaczego?
Film miał być poetycki, a jest banalny i w wielu momentach przerysowany. No i Bela... prawie aktorka.