Film,który stanie się rodzajem Bibli dla przeciwników abrocji. I po co to komu?
Nie wydaje mi się.... film przecież ani nie krytykuje aborcji ani jej nie popiera. Mówi jedynie o budzeniu się do świadomego macierzyństwa.
Nie widziałam tego filmu jeszcze ale myślę, że nawet gdyby i był przeciwny aborcji to to nic złego. Powinny być takie filmy. Każdy twórca, bo reżyser to też artysta, ma prawo przedstawić swój pogląd. Tak jak literatura ma kształtować wzorce osobowe, tak i filmy mogą. Oczywiście każdy wybierze dla siebie to co uzna za najlepsze. Hm, tak myslę.
nie mam zdania w sprawie "abrocji" (nie czepiam się literówki, ale śmiesznie to brzmi:), choć dawniej byłem jej przeciwnikiem, ale tak czy inaczej mówienie tylko o aborcji jest spłycaniem filmu do jednego tylko z wątków(fakt że ważnego)...
zresztą film nie zajmuje jednoznacznego staniowiska imho - widziałaś powinnaś to zauważyć, chyba, że nie widziałaś...
pozdrawiam