Jeśli ktoś spodziewa się po filmie typowej ekranizacji dzieła literackiego to srogo się zawiedzie. Nie dlatego, że brak tu do niego odwołań. Ależ skądże. Wprost przeciwnie. Odwołania są, tylko nacisk położony jest w nich właściwie tylko na jedną kwestię związaną z czynnościami życiowymi, potrzebną m.in. do podtrzymania gatunku, czyli mówiąc językiem nieco bardziej komunikatywnym, kwestię "posuwania". Wiem, wiem, wyrażenie to jest co najmniej wulgarne, ale nic innego nie przychodzi mi do głowy, gdy przed oczyma przemykają "sceny łóżkowe" z filmu Mistrza Pasoliniego, a to one przede wszystkim tam "przemykają", gdy przypomnieć sobie film, niestety. Mówię niestety, bo niekoniecznie lubię zgadzać się z filmowymi krytykami, a tym razem muszę: ten film również moim zdaniem to tylko pretekst do przemycenia odrobinki (no, chyba jednak sporej odrobiny) pornografii do oficjalnego kina, pod pretekstem czegoś więcej. Ale chyba nie ma nic więcej, ponadto zaś poraża zupełny brak erotyki, jest tylko coś bardzo fizjologicznego i zwierzęcego. I niech nikt mi nie wmawia, że w średniowieczu po prostu wszystko robiło się prościej.
Na koniec jeszcze mój gorący apel. Rodzice, pod żadnym pozorem nie pozwalajcie oglądać tego filmu córciom poniżej określonej wieku bariery. Moi o tym nie wiedzieli.
z rodzicami ?!
ogladalas go z rodzicami czy ci tylko pozwolili ( isc do kina ? czy pytasz sie ich co mozesz ogladac a co nie ? ) wkazdym badz razie dziwne ale takie filmy oglada sie samemu albo ze swoja druga polowka ale zeby z rodzicami wspolczuje :/