Póki co, mam nadzieję, że ktoś rzeczywiście do nas dołączy! Bo jak na razie mało chętnych!!

No widzisz! Umiem liczyć!
Ale dziś to chyba tylko 2 lub 3 osoby się wypowiadały na tym forum...

Dwie! To znaczy ty i ja!
Jeśli oczywiście pod hasłem forum, mam rozumieć tylko ten temat...

Jakby co kolejna partia tekstu, już umieszczona!

pozdro od przygnębionego, roztegowanego i wogóle Tatara... :(

Znowu przygnębiony?
hmmmm....

Ooo taaaak!...
Przyczyny takie jak zawsze... jesli wtedy czytałaś... zaniebdbałem coś i teraz nie mogę sobie tego darować!!..
więc postanowiłem w ramach "pokuty" czy coś w tym guście zacząć głodówkę, przerwaną ostatnio...

O nie! Ja radziłabym Ci nie głodować! Skoro już teraz nie jest dobrze, to będąc głodnym będziesz się jeszcze gorzej czuć! A to nie poprawi nastroju...

Przynajmniej na kimś odbiję to sobie!! Najwyżej schudnę jeszcze bardziej! I tak przez ostatnie miesiące schudłem!.. Jak poszedłem na pobranie krwi w zeszłym tygodniu, to pielęgniarka miała z czego wybierać wśród moich żył!...

Nie ma co! Najwyzej mocno się zagłodzę!..

Wiesz, ja wiem co to znaczy zaniedbać coś i nie wybaczyć tego sobie, ale nigdy się przez takie coś nie głodziłam itp.
Co do pobierania krwi, to mówię szczerze, że jeszcze nigdy mi nie pobierano krwi!
Hmm widzę, że na nic się zda moja rada, ale chciałam tylko pomóc...

Mimo to, dziękuję...

Obyś ty była w tym nedznym padole lepsza ode mnie! Nikomu nie zyczę tego, aby był podobny do mnie charakterem!..

Na pewno nie jest tak źle, jak sobie to wyobrażasz. Pamiętaj, że zawsze mogło być gorzej!
A charakteru nie masz dosłownie złego, ponieważ zauważyłam, że masz świadomość ewentualnych złych uczynków! Ilu jest ludzi, którzy zło mają "wpisane" w życie i dobrze im z tym? Wtedy nie są lepsi od Ciebie!

hej kochani :*

Byłam w Chorwacjii :* teraz muszę nadrobić to co zaniedbałam ! No nieźle, nieźle zapisaliście od czasu mojego wyjazdu z dobre 4 strony ! Nieźle ! Tatarku... Rozumiem Twoje problemy, ale wydaje mi sie, ze było już lepiej, a teraz znowu jest źle ? Wiesz czasem wydaje mi się, ze z ciebie taki mały egoista :P trzeba to naprawić :) ale myślę, ze blog ci w tym pomoże :] i jedz coś ! Bo takie diety to o mur roztrzaść! Sama jestem sportowcem i wiem jakie diety stosować. żeby zachować formę, płaski brzuch i dużo tkanki mięśniowej, nie odmawiam sobie żadnego posiłku, a kiedy jestem głodna, sięgam po witaminy, czyli owoce. Jem syte śniadanie, aby zaspokoić głód aż do obiadu. Obiad zjadam z wielkim apetytem. Na podwieczorek jadam owoce ( czasem coś słodkiego :P) a na kolację kanapki. Kolacja może być lekka i na pewno powinna być lekko strawna. Między posiłkami np. rano, popołudniu i wieczorem uprawiaj sport. Po obiedzie 2 godziny pływania, ale takiego porządnego. Pamiętaj,żeby zaczynać od ćwiczeń mniej forsownych, a z czasem do bardziej. Bo inaczej narobisz sobie kontuzji, a tego z pewnością nie chcesz. Tak więc, jedz kiedy jesteś głodny, odstaw słodycze, coca-colę, chipsy i wszystko co niezdrowe, a zastąp to ruchem na świeżym powietrzu, graniem w siatę, pływaniem, bieganiem, jeżdżeniem na rowerze, bądź spacerami z pieskiem :) Jogging mile widziany :)

Cześć Isis! Witaj z powrotem! Jak przebiegął twój powrót znad słonecznego Morza Śródziemnego do deszczowej Polski?

A inne rzeczy
1) Nigdy nie nazywaj mnie zdrbnaiale!!
2) Gry sporotwe odpadają, bo jestem kompletnym beztalenciem na tym polu, a spacer z pieskiem - nie mam zwierzaka i nie zamierzam mieć w domu żadnego! Ani psa, ani kota!

Zapomnialem dodać o joggingu! Ja nigdy nie bylem w stanie przebirdz nawet kilometra w jednym tempie! ja niestety w bieganiu szybko kolki dostaję!

No widzę wreszcie, że nie jestem sama, jeśli chodzi o bieganie. Dwie rzeczy, których nie lubię w w-fie to bieganie i siatkówka.

Siatkówka, koszykówka... - moje koszmary z wf-u! Do dzisiaj unikam gier zespołowych jak zarazy!!

Kiedy miałem zwolnienie z powodów zdrowotnych i akurat reszta grała w te gry... to byłem szczęśliwy, że mnie to omija!!
Byłem tak ślamazarny, że wręcz niechciany na boisku!!

No coraz więcej komentarzy:) Oby tak dalej:) Mam nadzieję, że jutro się to nie zmieni i ktoś mnie zastąpi w dodawaniu komentarzy, bo jadę na Narnię do kina (dubbing..) i wejdę może dopiero pod wieczór;)

Można spytać, ile razy byłaś na tym filmie? Mogę ci powiedzieć, że warto pójść na niego parę razy!

Byłam raz, na napisach. Ale więcej razy widziałam na kompie. Po raz pierwszy pójdę na dubbing!

Wersja z dubbingiem tez dobra! Głosy dobrze dobrane... Ale i tak wolę oryginalną, głównie aby posłuchac jak to brzmi po angielsku!..

Trzydzieści cztery komentarze dzisiaj! mniej niż wczoraj! Coś niepokojąco zaczynamy spadać!

Ale dotrwamy do tysiąca, co nie Julia?!

Dobrze Tatar, dobrze :P

i nie Morza śródziemnego, tylko Adriatyckiego !
Och cudnie było ! To był mój pierwszy wyjazd za granicę i nigdy go nie zapomnę !!!

A ja chętnie włączę się do rozmowy :P i spróbuję nadgonić zaległości ;) Dzisiaj dobrniemy do czterdziestki !

A ja byłam dwa razy na dubbingu :) Uwielbiam ten film !

Apropos Morza, osmielę się zauważyć, że Adraityk to część Śródziemnego!

A co do wersji językowej filmu, to jednak ogladanie oryginalnych bez tłumaczenia nie jest takie łatwe! I jeszcze tak się zastanawiam, czy na DVD bedzie wersja z lektorem?..

Przepraszam, chciałem powiedzieć Adriatyk.
A co do pogody, to u nas pogoda ostatnio rześka i miła! Nie uważasz, Isis?

heh tak masz racje ;) po takich upałach w Chorwacji, uwielbiam tę pogodę w Polsce :P W taki deszczowy dzień możne wiele zrobić w domu ;]

Jesteś może alergikiem? Bo ja tak i widzisz, taka wilgoć w powietrzu dobrze mi robi. Bo na początku lata, w ta suchotę, tylko wychyliłem łeb z domu i juz mi się lało strumieniami albo łzawiło w oczach jak diabli!
A tak to powietrze się oczyści, przefiltruje z tego kurzu...

Isis, kiedy to byłaś na Kaspianie po raz drugi ?:)
Tatar, spróbuj pomyśleć o czymś pozytywnym ... nie będę potarzać tego co mówiłam wielokrotnie ...

Ja lubię taką pogodę, bo mogę wtedy spokojnie zając się czytaniem książek :) Nie jestem na nic uczulona na całe szczęście.
Na Kaspianie była z bratem drugi raz w wakacje :)

Może lepiej nasz temat zejdzie znów na Narnię, albo Lewisa ? Jak myślicie, dlaczego przyjaźń pomiędzy Lewisem, a Tolkienem, tak sie oziębiła ? Jakie są te <złożone przyczyny> ? Może to, ze Lewis popierał Władcy Pierścieni, zachęcał do pisania i wydania tej trylogii, a jak mu sie odwdzięczył Tolkien ? Dał mu jako pierwszemu do przeczytania pierwsze rozdziały Opowieści... A ten zjechał je od góry do dołu... To z pewnością nie było miłe... !

Ja nie mam pojęcia... Ja nigdy nie interesuję się za bardzo autorami książek, lecz samą książką. Gdybym się interesowała połowy moich ulubionych książek bym nie czytała. Ale moim zdaniem wina leży po środku, pisarz powinien przyjąć krytykę z godnością, i zmienić coś co się nie podoba, bo pisze głównie dla innych. Tolkien mógł wziąć pod uwagę, że Lewis pisze inaczej, że to jest całkiem inna książka niż WP, a nie osądzać na podstawie swojej książki, mógł trochę oszczędzić krytyki. Lewis popierał książkę Tolkiena bo mu się może podobał WP, Tolkienowi OZN się nie podobały. Tak można wymieniać w nieskończoność, dlatego moim zdaniem wina leży po środku ;)

Z tego co wiem, to Tolkienowi nie spodobało się "łączenie" tzn. to że obok sibie występują stworzenia ze starożytnych mitów i średniowiecznych legend. Ale nie jestem pewien, czy o to rzeczywiście poszło.
Warto pamiętać, że Tolkien był głeboko wierzącym katolikiem, więc te przenośnie zawarte w "Narnii" mogły go urazić. Wiadomo że jeżeli pojawiają się jakies skojarzenia ze sprawami religijnymi, budzi to skrajne emocje. Jedni chwalą drudzy, atakują. Dla jednych mogła to byc obraza, nawet jeśli autorowi nie było to na celu.
Inną rzeczą jest fakt, że przed "Narnią" Lewis pisał utwory dla dorosłych. Jeśli się nie mylę, dopiero "Lew, czarownica i stara szafa" były jego pierwszym dziełem dla młodszej czytelni. Za tą zmianę też był krytykowany.

Tolkien przede wszystkim nie lubił alegorii. Twierdził, że baśnie powinno się pisać dla dorosłych, a nie dzieci. Nie rozumiem kompletnie Tolkiena, bo przecież to dzieci chyba najlepiej rozumieją alegorię, morał zawarty w baśni !

No, Isis, powróciłaś do tematu, który już kiedyś tu poruszyłam... ;]
Jeśli chodzi o przyjaźń Tolkiena z Lewisem, to była ona naprawdę piękna, do czasu "ochłodzenia"... Myślę, że wina leżała po każdej ze stron ... Tolkien miał prawo wyrazić swoją opinię, lecz powinien był to zrobić w sposób subtelniejszy ...myślę, że Lewis oczekiwał od niego mobilizacji do dalszego tworzenia, a nie ostrej krytyki książek, które zostały zainspirowane przez przekonania chrześcijańskie, które Tolkien wprowadził w jego życie ... Lewis nie powinien był tak bardzo brać tego do serca, choć z drugiej strony opinia przyjaciela była dla niego bardzo ważna ...

słuchajcie a może to nagłe "oziębienie" ma swoje podłoże całkiem w innym miejscu...
moze tu chodzi o zazdrość.. Czy Tolkien miął żonę ? Czy do Tolkiena też pisywano listy, jak do Lewisa jego przyszła żona, a zarazem fanka ? A może Tolkien był zazdrosny, bo Lewis miał też innych przyjaciół... Może to Lewis przyczynił sie do takiego stanu, do jakiego doszli... ?
Ta sprawa jest zawiła i ma ona wiele korytarzy... Który prowadzi do wyjścia..?

A teraz z innej beczki. Mam problema i liczę tu na pomoc. Musze wysłać 700 zdjęć pocztą elektroniczną. Probowałam wszystko wpakować do WinRar-a ale kiedy próbowałam go załączyć... no nie chciał się załączyć... Macie jakie inne pomysły ?

By dokładnei odpowiedzieć na te pytania, trzeba by było dokładnie znać biografie obydwu pisarzy. Obaj znali się bardzo długo, w czasie studiów należeli do jakiegoś koła literacko-towarzyskiego, zwanego "eglingowie". To Tolkien Lewisa nawrócił na wiarę, gdy ten był ateistą po stracie matki.

No no ciekawa rozmowa:) Mam podobne zdanie do Isis. Również myślę, że chodziło o zazdrość. Może Tolkien w "Opowieściach z Narnii" Lewisa widział konkurencję dla "Władcy Pierścieni", dlatego chciał zrobić wszystko, aby się jej pozbyć (konkurencji) i zniechęcić Lewisa do dalszego pisania... Chciał być najlepszy, dlatego postąpił tak, a nie inaczej...

Hamujmy się jednak w osadach co do obu panów! Nie wiemy na sto procent co uważali, więc to tylko czyste spekulacje. Z tego co wiem, obaj mieli na sibie wzajemny wpływ jeśli chodzi o twórczość. Trzeba też wziąc pod uwagę okoliczności powstania obu dzieł. Zarówno "Narnia" jak i "Władca" były pisane w czasie drugiej wojny światowej. Dwa lata przed jej wybuchem ukazał się "Hobbit, czyli tam i z powrotem". Książka napisana głównie dla dzieci, okazała się bestsellerem. BYł to efekt snucia opowieści do poduszki, ktore opowiadał swoim dzieciom. Lewis nie zajmował się literaturą dla dzieci. Jak sam stwierdził: "Nie doceniałem dzieci, do czasu gdy wojna przyprowadziła je do mnie.". Podobno mała dziewczynka, ktora wówczas przebywała u niego spytała co jest po drugiej stronie starej szafy. Tak oto powoli zaczęła powstawać Narnia...
Wielu czytelników twierdzi, że "WLadca" powstał zainspirowany tym, że synowie Tolkiena wyruszyli na wojnę. Odbiciem tych i wielu innych chłopców miał być właśnie Frodo Baggins. Sam pisarz przeczył temu. Trudno dzisiaj powiedzieć, jak rzeczywiście było.
Równolegle z "Hobbitem" jak i "Władcą" Tolkien pisał swoje największe dzieło, rozpoczęte już w 1917: Silmarillion. Najpopularniejszy wątek, Beren i Luthien, miały najpewniej pierwowzór w uczuciach pisarza. Młody Tolkien poznał swoją przyszłą Edith. Droga nie była łatwa. W końcu jednak się pobrali, a ślubu udzielił im ojciec Francis, jego opiekun, początkowo przeciwnik tego związku.
Na twórczość każdego pisarza ma wpływ jego życie i uczucia. Obaj panowie wcześnie stracili rodziców i mieli niełatwe życie. Lewis po stracie matki żył w internatach w Belfaście. Tolkien po śmierci ojca, w wieku czterech lat zostął zabrany przez matkę do Anglii. Do tej pory mieszkali w Afryce południowej. po śmierci matki Tolkien trafił pod opieke wymienionego wcześniej ojca Francisa. Na studiach poznał młodego ateistę i wroga religii, Clive'a Staplesa Lewisa. Ich znajomość zaowocowała długoletnią przyjaźnią i nawróceniem Lewisa.

Hmm być może nie dowiemy się do końca, dlaczego przyjaźń pomiędzy Lewisem i Tolkienem tak się oziębiła... Możemy snuć tylko domysły.

Jeśli zostawili po sobie jakies pamiętniki, to mozna poznać prawdę. Nie wiem czy tak zrobił którys z nich, ale chyba powinniśmy przeczytać dokladną biografię obu panów. Pisarzy których śmiało możemy określić "ojcami i mistrzami fantasy".
Ich ksiązki oczarowały świat i oczarowują kolejne pokolenia. Czy znajdzie się ich "następca"? Dzisiaj chyba za największa pisarkę z tego gatunku jest uważana Ursula LeGuinn.

Niestety żadnej książki tej autorki nie czytałam, może by mi się spodobały, bo książki z science-fiction to jedne z moich ulubionych gatunków. W takich książkach jest możliwe prawie wszystko, dlatego je lubię i nigdy mi się nie nudzą. Zagadki, duchy i magia czy inne zjawiska nadprzyrodzone to zawsze to, co lubiłam czytać!

Smoki, czarodzieje, rycerze, wojownicy i księżniczki - to chyba lubi każdy fan gatunku. Matko, jak ja bym chciał należec do grona wybitnych twórców fantasy! Albo gwiazd znanych z takich filmów!!
No tyle tylko, że z lenistwa nic się nie chce...

Może też należę do wielkich leniów, którym nie chce się nawet posprzątać w swoim pokoju, dlatego mam taki burdel, jakby przeszło tornado...
Z drugiej strony to sama chciałam mieć już tyle zawodów, że się odechciewa. Co jakiś czas mam inną pasję, i zawsze mówię sobie, że to chciałabym robić w życiu zawodowym!
O aktorstwie myślałam praktycznie od zawsze... gdy oglądam dobry film i myślałam jak to wspaniale widzieć siebie na ekranie w super filmie!
Ahhh, za dużo tego...

Za wiele chcieć, za mało albo w ogóle nic nie robić!
Ot cały problem! a jeszcze jak się znowu zaczie pisać, dopada kryzys twórczy!...

Siedemset dwie odpowiedzi! Włącznie z tym! Już zostało dwieście dziewięćdziesiąt osiem!

Tatar, czemu ty tak wyczekujesz tego tysiąca odpowiedzi ?;P
Jeśli chcesz coś osiągnąć, trochę mobilizacji i wiara w powodzenie ! Jeśli chodzi o pisarstwo, to jesteś na dobrej drodze ;)(Twój ostatni fanfick całkiem, całkiem ;])

To nie był mój pomysł, tylko Julii! Ja w to wszedłem!
A skoro mowa o moim fanfiku, to niestety nie będzie następnej części w najbliższym czasie... Przynajmniej dziś jutro i do poniedziałku... jakoś straciłem natchnienie!...

W ogóle jakoś znowu tracę ochotę do życia!! Nie zyczę nikomu z przyjaznych mi osób, mojego losu. Takiej psychiki... Zamknięcie skorupy i niechęć do wyjścia z niej...
Chociaż z drugiej strony, mam cichą nadzieję, że...

TATAR!!!!!!!

HAMUJ CHłOPIE !!!!!!!!!

WIESZ O CO CHODZI....

O! Wróciłaś! Jak tam leci aklimatyzacja? Mam nadzieję, że szoku termicznego nie było!
Wybacz, ale kiedy czuję na sercu czy duszy, mogę mówić i pisać tylko o tym!..
A teraz straciłem natchnienie! Tak to bym pewnie z kilka godzin poświęcił na pisanie, a nie jestem w stanie napisac nawet kilku linijek!.. W dodatku ktoś na blogu wrzucił mi linka do ogłoszenia sprzed prawie ośmiu miesięcy!..
Więc widzisz, wesoło się nie czuje!
O przepraszam, miałem nie ten, ale sama widzisz!..